Wróciły wielkoszlemowe demony Huberta Hurkacza. Czterosetowy bój w II rundzie US Open

PAP / Marcin Cholewiński / Na zdjęciu: Hubert Hurkacz
PAP / Marcin Cholewiński / Na zdjęciu: Hubert Hurkacz

Hubert Hurkacz nie osiągnie godnego uwagi rezultatu w ramach wielkoszlemowego US Open 2022. W czwartkowym pojedynku II rundy polski tenisista musiał uznać wyższość niżej notowanego Ilji Iwaszki.

Rozstawiony z ósmym numerem Hubert Hurkacz (ATP 10) spotkał się w czwartek z Ilją Iwaszką (ATP 73), którego zna już doskonale. Panowie mierzyli się ze sobą wcześniej pięciokrotnie na różnym poziomie rozgrywek. Grali w challengerach i ATP Tour. Teraz przyszedł czas na pojedynek w Wielkim Szlemie. Ze zwycięstwa 6:4, 4:6, 7:6(5), 6:3 cieszył się Białorusin, który tym samym wyrównał bilans rywalizacji z Polakiem na 3-3 i zagra w III rundzie US Open 2022.

Początek spotkania był wyrównany. Obaj tenisiści pilnowali serwisu, a na pierwszego break pointa trzeba było poczekać do szóstego gema. Po błędzie rywala wypracował go wrocławianin, jednak nie było dane mu wykorzystać tej szansy. Białorusin świetnie zagrał przy siatce, po czym wyrównał na po 3.

Wtedy do ataku przystąpił Iwaszka. Pochodzący z Mińska zawodnik potrafił wywrzeć presję na returnie. Posyłał głębokie piłki i przejmował inicjatywę w wymianach. Świetny bekhend po linii dał mu break pointa. Wówczas reprezentant naszych wschodnich sąsiadów (formalnie grający pod neutralną flagą) przeprowadził znakomitą akcję, którą zakończył forhendem. Przełamanie na 4:3 stało się faktem i wyraźnie uskrzydliło 28-latka. Polak musiał posłać parę asów, aby obronić serwis w dziewiątym gemie. Pierwszego seta "Hubi" nie zdołał jednak uratować. Po zmianie stron Iwaszka szybko wypracował trzy setbole i przy trzecim zwieńczył premierową odsłonę.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tenisiści czy piłkarze? Jest forma!

W drugiej partii 25-latek z Wrocławia nie dał się zaskoczyć. Po bardzo wyrównanym początku uzyskał przewagę na korcie. Pozostało tylko cierpliwie czekać na swoje szanse. W ósmym gemie Hurkacz wypracował dwa break pointy. Iwaszka obronił się wówczas świetnym serwisem oraz kapitalną kontrą. Po zmianie stron Białorusin znów znalazł się w tarapatach. Polak wyraźnie przyspieszył i wywalczył piłkę setową. Tej okazji nie zaprzepaścił. Doskonale rozegrał punkt i wyrównał stan pojedynku.

Po zakończeniu drugiej części spotkania panowie udali się na przerwę toaletową. Po wznowieniu gry Hurkacz popełnił parę prostych błędów, które kosztowały go stratę serwisu. Polak jednak nie załamał się i szybko odnalazł właściwy rytm. Od stanu 1:3 mocniej naciskał na returnie i lepiej sobie radził w wymianach. W efekcie udało mu się doprowadzić do remisu po 3, po kapitalnej akcji zakończonej smeczem przy siatce.

W końcowej części seta zrobiło się nerwowo. W 11. gemie Hurkacz z wielkim trudem obronił dwa break pointy. Na pewno może mówić o szczęściu, bowiem Iwaszka miał na rakiecie piłkę na wagę przełamania, jednak posłał forhend w aut. Emocje były również w tie breaku. Hurkacz dwukrotnie miał przewagę mini przełamania, lecz za każdym razem tracił prowadzenie. Przy stanie po 5 Białorusin zmusił rywala do błędu i to on miał piłkę setową. Wówczas panowie rozegrali znakomity punkt, jednak to zaproszony do siatki Polak został minięty po linii.

Zwycięstwo w trzecim secie Iwaszka celebrował wyjątkowo emocjonalnie. Wyraźnie go to uskrzydliło i zachęciło do dalszej walki. Widać to było na początku czwartej partii, gdy mimo trudów meczu świetnie poruszał się po korcie. Już w drugim gemie, po podwójnym błędzie wrocławianina, który obniżył loty, miał dwa break pointy. Przy drugim Hurkacz posłał piłkę w aut i łatwo przegrał serwis. Jego przeciwnik nie bez trudu wygrał podanie, ale zasłużenie wysunął się na 3:0.

Mimo trudnej sytuacji Polak walczył do samego końca. Jeszcze w dziewiątym gemie wypracował dwa break pointy powrotne, lecz zmarnował obie szanse. Najpierw Białorusin skończył piłkę forhendem, a następnie Hurkacz wpakował return w siatkę. Po trzech godzinach i 5 minutach Iwaszka wykorzystał premierową piłkę meczową i zakończył pojedynek.

Hurkacz zanotował w czwartek 13 asów, pięć podwójnych błędów, 41 wygrywających uderzeń i 59 niewymuszonych błędów. Polak zdobył o punkt więcej od rywala (132-131), ale to Iwaszka miał więcej przełamań (3-2). Białorusin posłał także dwa asy, popełnił sześć podwójnych błędów, skończył 33 piłki i pomylił się 53 razy.

Iwaszka był w czwartek aktywniejszym zawodnikiem i zasłużenie awansował do III rundy US Open 2022, w której jego przeciwnikiem będzie zdolny Włoch Lorenzo Musetti (ATP 30). Dla Hurkacza tegoroczne międzynarodowe mistrzostwa USA już się zakończyły. Polak po raz piąty nie zdołał przebrnąć przez dwie rundy (w sezonie 2019 odpadł już w pierwszej fazie). Tym samym jego najlepszym wynikiem w tegorocznym Wielkim Szlemie jest 1/8 finału Rolanda Garrosa.

US Open, Nowy Jork (USA)
Wielki Szlem, kort twardy, pula nagród 60,1 mln dolarów
czwartek, 1 września

II runda gry pojedynczej:

Ilja Iwaszka - Hubert Hurkacz (Polska, 8) 6:4, 4:6, 7:6(5), 6:3

Program i wyniki turnieju mężczyzn

Czytaj także:
Ogromna sensacja w US Open!
Wschodzące gwiazdy w III rundzie. Odmienne losy chorwackich mistrzów

Komentarze (24)
avatar
abiturient
2.09.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Siedząc w USA z tą rozchwianą psychiką, z oznakami ADHD chłop i tak już dużo zdziałał. Jak tak dalej pójdzie, to rozmieni się na drobne. 
avatar
jagielo
2.09.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Sensacja to by była jak by wygrał 
avatar
jarecki5
2.09.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Hubert to, czego mial dokonac w tenisie, na dzien dzisiejszy juz dokonal. Ten stan rozchwiania trwa juz trzeci rok. Moze tak mniej NARODOWEGO grania, a wiecej prywatnego przygotowywania sie z Czytaj całość
avatar
jarecki5
2.09.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Hubert to, czego mial dokonac w tenisie, na dzien dzisiejszy juz dokonal. Ten stan rozchwiania trwa juz trzeci rok. Moze tak mniej NARODOWEGO grania, a wiecej prywatnego przygotowywania sie z Czytaj całość
avatar
fannovaka
2.09.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Polacy w Ameryce odpadaja jak muchy i tylko Iga jak narazie nie zawodzi