Horror w meczu Igi Świątek. Powrót z dalekiej podróży

Getty Images / Mark Kolbe / Na zdjęciu: Iga Świątek
Getty Images / Mark Kolbe / Na zdjęciu: Iga Świątek

Było gorąco - nie tylko z uwagi na temperaturę, ale i wydarzenia na korcie. Jule Niemeier wysoko zawiesiła poprzeczkę Idze Świątek w meczu I rundy Australian Open. Po dwugodzinnym dreszczowcu zwyciężyła Polka.

Przed tym meczem liczby przemawiały za Igą Świątek. Polka wygrała jedyne dotychczasowe spotkanie z Jule Niemeier - podczas ubiegłorocznego US Open, gdy była górą w trzysetowym pojedynku. Obie zawodniczki dzieli ponadto przepaść w rankingu, a Świątek znacznie lepiej rozpoczęła ten rok.

Niemeier przegrała oba mecze na United Cup, a następnie odpadła w kwalifikacjach do turnieju w Adelajdzie. Nie zdobyła ani jednego seta, ale mimo to trener chwalił ją za postawę w starciu z Marie Bouzkovą.

Samo spotkanie rozpoczęło się nerwowo z obu stron. Zarówno Świątek, jak i Niemeier popełniały błędy. Dopiero w piątym gemie zarysowała się przewaga Polki, ale na krótko.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tajskie wakacje byłego gwiazdora

W kolejnym gemie serwisowym Świątek pojawiły się pierwsze problemy. Zajmująca 69. miejsce w rankingu WTA rywalka miała dwie szanse na przełamanie, ale w obu przypadkach Świątek udało się wyjść z opresji.

Jako pierwsza w tym meczu przełamała Świątek i to od razu w kluczowym momencie pierwszego seta. Decydującego gema w tej części spotkania przeszła na własnych zasadach. Szybko zrobiło się 40-15 i o ile Niemka obroniła pierwszego break pointa, o tyle po drugim Świątek mogła nieco odetchnąć z ulgą.

Przegrany na samym finiszu set nie podciął skrzydeł 23-latki. Już w pierwszym gemie rozegrała kapitalną i wygraną dla siebie wymianę, a niedługo później przełamała podanie Polki. W kolejnym poszła za ciosem i zrobiło się 2:0 na jej korzyść.

Niemka ponownie dała o sobie znać w piątym gemie, w którym przegrywała już 15:40 przy podaniu Świątek, aby dwukrotnie doprowadzić do równowagi. Polka ponownie w momencie, gdy najbardziej tego potrzebowała, wspięła się na wyżyny swoich możliwości i uratowała gema.

Sytuacja wciąż nie była jednak korzystna dla Polki - przy wyniku 3:5 i własnym podaniu po raz kolejny straciła dwa punkty z rzędu, co doprowadziło do równowagi. Popełniła przy tym także swój trzeci podwójny błąd serwisowy w tym spotkaniu.

Świątek się uratowała i od tego momentu zaczęła przechylać szalę na swoją korzyść. Najpierw doprowadziła do remisu, a następnie przy swoim podaniu po raz pierwszy w tym secie objęła prowadzenie.

W decydującym gemie Polka raz jeszcze uciekła spod topora, odrabiając ze stanu 0-30. Wykorzystała pierwszą piłkę meczową i w ten sposób zakończyła dwugodzinny bój o awans do drugiej rundy, w której zmierzy się z Kolumbijką Camilą Osorio. Rówieśniczka Polki pokonała Pannę Udvardy.

To nie był najlepszy występ Igi Świątek. W meczu popełniła aż 28 niewymuszonych błędów (tylko o jeden mniej niż rywalka), miała przy tym 20 zagrań kończących (przy 18 Niemki). Ostatecznie jednak to liderka rankingu utrzymała się w walce o pierwszy wielkoszlemowy tytuł w tym roku.

Australian Open, Melbourne (Australia)
Wielki Szlem, kort twardy, pula nagród 76,5 mln dolarów australijskich
poniedziałek, 16 stycznia

I runda gry pojedynczej:

Iga Świątek (Polska, 1) - Jule Niemeier (Niemcy) 6:4, 7:5

Program i wyniki Australian Open 2023 kobiet

Czytaj także:
Kolumbijka z pierwszą wygraną w Melbourne. Może być kolejną rywalką Igi Świątek
Droga przez mękę ubiegłorocznej finalistki. Gauff kontra Raducanu w Australian Open

Komentarze (29)
avatar
fannovaka
16.01.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Niemka chciala sie popisac ale jej nie wyszlo 
avatar
szkotnik
16.01.2023
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Pierwszy mecz jest najgorszy dla faworytów. Dobrze że wygrany i tyle, trzeba myśleć o następnym. 
avatar
Zdzislaw Andrzej Grzybowski
16.01.2023
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Na cóż. Iga chciała by wciąż grać na wysokim poziomie.Niestety każda jej przeciwniczka chce ja pokonać. Nie ważny ranking Ale psychika. Bedzie dobrze 
avatar
czesławski
16.01.2023
Zgłoś do moderacji
1
3
Odpowiedz
Wstyd dla Wirtualnej za takie komentarze. Wirtualna dużo nie odbiega od TVN. 
avatar
Gargamel 9
16.01.2023
Zgłoś do moderacji
1
7
Odpowiedz
Zbliza sie koniec - gwiazda blysnela i zaraz zgasnie. Nastepny mecz przegrany.