W 2021 roku Iga Świątek dokonała w Rzymie czegoś nieprawdopodobnego. Polka była w bardzo trudnej sytuacji w meczu III rundy z Barborą Krejcikovą. Raszynianka obroniła dwie piłki meczowe i awansowała do ćwierćfinału. W kolejnych spotkaniach było już znacznie łatwiej.
Świątek wygrała zawody deklasując w finale Karolinę Pliskovą. To był prawdziwy pokaz siły ze strony obecnej liderki światowego rankingu, która nie dała Czeszce wygrać ani jednego gema i w 46 minut zmiotła ją z kortu.
Podczas ceremonii Polka była zarówno szczęśliwa, jak i wzruszona. W końcu był to dla niej dopiero trzeci zawodowy tytuł. Raszynianka otrzymała trofeum, które nie było przesadnie duże, ale miało przykrywkę. Nasza tenisistka ją podniosła i zajrzała do środka mając nadzieję, że znajdzie tiramisu. Tak się jednak nie stało.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: pamiętacie ją? 40-latka błyszczała w Madrycie
Rok później raszynianka powtórzyła na Foro Italico ten wyczyn. Polka miała znakomity rok, przyjechała do Rzymu w roli faworytki i świetnie się z tego wywiązała. Turniej w wykonaniu polskiej zawodniczki wyglądał jednak inaczej niż w poprzednim sezonie. Świątek wygrała całą imprezę bez straty seta, nie miała żadnych problemów i była niepodważalnie najlepsza. Mimo tego i tym razem w pucharze nic nie znalazła.
Następnie Polka przeniosła się do Paryża i brała udział w wielkoszlemowym Roland Garros. Swiątek była faworytką do końcowego triumfu i... ponownie zachwyciła! Gdy otrzymała puchar to ponownie, bez najmniejszego zawahania, zajrzała do środka. Historia się powtórzyła i ponownie było pusto.
Niestety. "Przepraszamy, nie zawiera tiramisu" - zażartowano sobie na oficjalnym profilu Rolanda Garrosa. Nie jest tajemnicą, że to ulubiony deser liderującej w rankingu tenisistki. Być może następnym razem organizatorzy zaskoczą Polkę.
Kilka tygodni później Polka ponownie zwyciężyła, tym razem w wielkoszlemowym US Open. Po trudnym meczu o tytuł z Ons Jabeur. Polka wykonała identyczny gest jak w poprzednich imprezach. Tym razem również niczego nie zastała.
Organizatorzy nowojorskiej imprezy wyciągnęli wnioski. Na pomeczowej konferencji prasowej Iga Świątek została poproszona o ponowne zajrzenie do środka trofeum. Ku uciesze znalazła tam tiramisu!
- O mój Boże, żartujesz? Wow, kto to zrobił? (...) Dziękuję. To takie miłe - mówiła.
Teraz przed Polką ponownie turniej w stolicy Włoch. Świątek ma szansę na wywalczenie trzeciego tytułu z rzędu w Rzymie. Być może w tym sezonie uda jej się znaleźć tiramisu w pucharze?
Włoska impreza będzie rozgrywana na przestrzeni dwóch tygodni. Triumfatorkę poznamy w sobotę, 20 maja. Otrzyma ona czek na sumę 521 tys. euro oraz 1000 punktów do rankingu WTA (w poprzednich latach mistrzyni dostawała 900 punktów).
czytaj także:
Dużo punktów do obrony przez Igę Świątek. Sabalenka jest coraz bliżej
Seksizm podczas meczu? Poruszenie po słowach rumuńskiej tenisistki