Iga Świątek ma za sobą kapitalny czas, ponieważ ponad tydzień temu odniosła trzecie zwycięstwo w Rolandzie Garrosie. Teraz czeka ją nieco trudniejszy okres. Mowa o zmaganiach na trawie, za którymi liderka światowego rankingu WTA nie przepada.
Na początku lipca najlepsi tenisiści rozpoczną rywalizację w Wimbledonie. Wszyscy powalczą nie tylko o prestiż. W grze są również nieprawdopodobne pieniądze. Organizatorzy imprezy poinformowali, że nagroda pieniężna za zwycięstwo będzie większa.
W poprzednim roku triumfatorzy pojedynczych turniejów - Novak Djoković oraz Jelena Rybakina - zgarnęli po dwa miliony funtów (ok. 10,4 mln złotych). Teraz stawka wygląda inaczej. Za wygraną przysługuje kwota 2,35 mln funtów, czyli ok. 12,2 mln złotych.
ZOBACZ WIDEO: Duże zainteresowanie polskim trenerem. "Większe niż sądziłem"
Pula przeznaczona na nagrody w nadchodzącej Wimbledonie wynosi 44,7 mln funtów (prawie 233 miliony złotych). To jedenaście procent więcej w porównaniu do edycji sprzed roku. Iga Świątek podobnie jak wszyscy inni tenisiści ma więc, o co walczyć.
Zapewne będzie jednak trudniej niż na "mączce", z czego raszynianka zdaje sobie sprawę. - Daję sobie czas, by grać z sukcesami na tej nawierzchni. Z trawą jest trochę inaczej. To dla mnie bardziej wymagająca nawierzchnia, ale na szczęście trener Wiktorowski wie, jak na niej trenować - mówiła liderka rankingu w wywiadzie z WP SportoweFakty (więcej przeczytasz TUTAJ).
Tegoroczna edycja Wimbledonu rozpocznie się 3 lipca. Impreza w Londynie potrwa do 16 lipca.