[tag=40569]
Hubert Hurkacz[/tag] pożegnał się z rywalizacją w grze pojedynczej podczas turnieju w Waszyngtonie już po pierwszej rundzie. Polak jednak nie opuścił miejsca zmagań rangi ATP 500. Znalazł się też bowiem w drabince deblowej u boku Francesa Tiafoe.
Polak i Amerykanin mieli bardzo trudną przeprawę w pierwszym spotkaniu gry podwójnej. Dość gładko przegrali pierwszego seta z parą Christopher Eubanks /Sebastian Korda. Potem jednak podnieśli poziom gry, doprowadzili do super tie breaka, którego ostatecznie wygrali 10-7.
Na drodze Huberta oraz Francesa w drugiej rundzie stanęli Lloyd Glasspool i Harri Heliovaara. Faworytami tego meczu byli ci, za których kciuki trzymali Biało-Czerwoni oraz kibice z USA.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Dzieci Kardashian oszalały. Gwiazdor spełnił ich marzenie
Wszystko zaczęło się jednak tak, jak w meczu przeciwko amerykańskiej parze. Przeciwnicy Hurkacza oraz Tiafoe zdobyli dwanaście z pierwszych piętnastu punktów i szybko objęli prowadzenie 3:0. Świetnie w tej fazie spotkania spisywał się przy siatce Heliovaara.
Od tego momentu mecz się wyrównał. Nie oglądaliśmy wielu długich wymian. Polsko-amerykański duet serwował bardzo mocno. Brytyjsko-fińska para podawała zaś precyzyjnie, co pozwoliło im ustawić zdobycie dużej liczby stosunkowo łatwych punktów.
Lloyd oraz Harri kontynuowali bardzo pewną grę. Jedynego break pointa bronili w momencie, w którym serwowali na mecz. Zagrożenie minęło, a pierwsza partia trafiła na konto rywali Tiafoe i Hurkacza.
Drugi set został zdominowany przez pary serwujące. Świetnym zagraniem przy siatce popisał się Hurkacz, ale to był jedyny punkt zdobyty przez niego oraz 25-letniego Amerykanina w czwartym gemie.
Trudny, a zarazem ważny moment nadszedł przy stanie 5:5. Tiafoe znacznie przestrzelił forhend, przez co rywale mieli szansę na przełamanie w decydującym punkcie. Na szczęście dziesiąty singlista świata szybko się poprawił i zamknął gema asem serwisowym.
Tak jak można było się spodziewać, losy seta rozstrzygnięto w tie breaku. W nim na początku kapitalną akcję zagrał nasz tenisista. Najpierw posłał sprytnego loba. Zaraz potem dołożył smecz w środek kortu między dwóch rywali.
To zagranie nie przełożyło się na końcowy triumf faworytów. Returnowym winnerem mecz zamknęła para reprezentująca Wielką Brytanię oraz Finlandię. Tym samym Hurkaczowi oraz Tiafoe nie udało się powtórzyć scenariusza z pierwszej rundy, w której odwrócili losy meczu.
Mubadala Citi DC Open, Waszyngton (USA)
ATP 500, kort twardy, pula nagród 2,013 mln dolarów
poniedziałek, 31 lipca
II runda gry podwójnej:
Lloyd Glaspool (Wielka Brytania) / Harri Heliovaara (Finlandia) - Hubert Hurkacz (Polska) / Frances Tiafoe (USA) 6:3, 7:6(5)
Czytaj także:
Świetny dzień rozstawionych w Waszyngtonie. Udany start rewelacji Wimbledonu
Tak doszło do sensacji. Obronił trzy meczbole i pokonał Hurkacza [WIDEO]