Sabalenka zrobiła demolkę. Wyjaśniają, dlaczego to pokazali

Twitter / oficjalny profil Eurosportu / Aryna Sabalenka niszczy rakietę
Twitter / oficjalny profil Eurosportu / Aryna Sabalenka niszczy rakietę

Arynie Sabalence po finale US Open 2023 puściły nerwy. Kamery uchwyciły, jak uderzała rakietą o ziemię, a potem wyrzuciła ją do kosza. Nagranie trafiło do sieci i wzbudziło wiele emocji. Dlaczego? Jest komentarz.

W tym artykule dowiesz się o:

Nie utrzymała emocji na wodzy Aryna Sabalenka w Nowym Jorku. Wielki finał US Open rozpoczęła od wygranego seta z Coco Gauff, ale finalnie to rywalka mogła cieszyć się z wielkoszlemowego triumfu.

Amerykanka triumfowała 2:6, 6:3, 6:2 (szczegółowa relacja -->> TUTAJ), a Sabalenka opuściła turniej "jedynie" z awansem na fotel liderki rankingu WTA.

To jednak było dla Białorusinki za mało. Wideo, jakie pojawiło się w sieci na oficjalnym profilu Eurosportu najlepiej obrazuje w jakim była nastroju po przegranym finale.

Nagranie zobaczysz tutaj -->> Kamera nagrała Sabalenkę. Po finale przeszła samą siebie

Sabalenka z wściekłością uderzała rakietą o ziemię, a po chwili wyrzuciła ją do kosza. "Cholera, bez prywatności!?" - zareagował na publikację w mediach społecznościowych Jeremy Sochan, koszykarz ligi NBA (San Antonio Spurs) i reprezentacji Polski.

Z jego opinią zgodziło się wielu fanów. Okazuje się jednak, że Białorusinka doskonale wiedziała, że jest nagrywana.

"Drodzy miłośnicy tenisa, zaniepokojeni ochroną prywatności w szatni" - rozpoczęto wpis na profilu Eurosportu, który jako pierwszy pokazał wspomniane nagranie. "Aryna Sabalenka została nagrana przez ekipę Netflixa i działa świadomie na oczach licznych świadków" - dodano.

Warto dodać, że dla Sabalenki nie była to pierwsza taka eksplozja nerwów podczas US Open. Wcześniej podobne sceny można było obserwować podczas półfinałowego meczu z Madison Keys.

Zobacz także:
"Uderzyło mi to do głowy". Sabalenka opowiedziała o pogoni za Świątek
"Siedział jak mumia". Ekspert uderza w sztab Igi Świątek

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Przeszli od słów do czynów. Ochrona musiała reagować

Komentarze (0)