Hurkacz wszedł do zmagań w Turynie po tym, jak w swoim drugim meczu skreczował Stefanos Tsitsipas. Grek miał problemy zdrowotne już przed zawodami i nie wiadomo było, czy w ogóle przystąpi do rywalizacji.
Ostatecznie Tsitsipas przegrał z Jannikiem Sinnerem i poddał spotkanie z Holgerem Rune po zaledwie trzech gemach. Na ostatni pojedynek grupowy w ATP Nitto Finals zatem Greka zastąpi Hubert Hurkacz. Gdyby Stefanos Tsitsipas wycofał się przed starciem z Rune, tak Polak miałby szansę wywalczyć awans do półfinału.
Ostatecznie wrocławianin zmierzy się jedynie z Novakiem Djokoviciem, a stawką będą punkty do rankingu. O Serbie nie trzeba wiele mówić. Jest to niekwestionowana legenda tenisa, jeden z najwybitniejszych zawodników w historii, 24-krotny mistrz wielkoszlemowy.
ZOBACZ WIDEO: Agnieszka Radwańska: Kobiecy tenis w Polsce idzie do przodu, ale dalej jesteśmy w tyle
W tym sezonie łupem Djokovicia padły między innymi Australian Open, Roland Garros czy US Open. Gdyby nie porażka w finale Wimbledonu z Carlosem Alcarazem, Serb skompletowałby Klasycznego Wielkiego Szlema.
W tegorocznym turnieju ATP Nitto Finals Djoković nie jest jeszcze pewny awansu do najlepszej czwórki. Wszystko przez porażkę 1:2 z Jannikiem Sinnerem w drugim meczu. Wcześniej natomiast - również po trzech setach - Serb pokonał Holgera Rune.
Spotkanie Hurkacza z Djokoviciem w Pala Alpitour w Turynie zaplanowane jest na 14:30.
Wcześniej panowie mierzyli się ze sobą sześciokrotnie i za każdym razem triumfował Serb. Nie były to jednak łatwe przeprawy dla Djokovicia. Mowa tutaj chociażby o ich ostatniej potyczce, która miała miejsce podczas tegorocznego Wimbledonu, gdzie Hurkacz - mimo wyniku 1:3 - był naprawdę blisko.
Czytaj także:
Dwusetowy mecz byłych mistrzów ATP Finals. Danił Miedwiediew pierwszym półfinalistą
Doczekał się. Carlos Alcaraz z pierwszym zwycięstwem w ATP Finals