To był udany rok dla Iga Świątek. Polka triumfowała m.in. w wielkoszlemowym Rolandzie Garrosie i WTA Finals. Choć reprezentantka naszego kraju straciła na osiem tygodni pozycję liderki rankingu WTA, to dzięki zwycięstwu w WTA Finals w Cancun wróciła na szczyt. Tym samym Świątek drugi rok z rzędu skończyła jako liderka światowego zestawienia.
W 2024 roku najważniejszą sportową imprezą będą igrzyska olimpijskie w Paryżu. Tenisowy turniej rozegrany zostanie na tych samym kortach, co Roland Garros. Świątek radzi sobie na nich doskonale i będzie jedną z faworytek do złotego medalu igrzysk. To będzie zresztą jeden z jej celów na nowy sezon.
Świątek wskazywana jest jako jedna z kandydatek na chorążego naszej kadry. O tym, czy ma wziąć udział w ceremonii otwarcia wypowiedział się Robert Korzeniowski, który jest jednym z najbardziej utytułowanych polskich sportowców.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Nie mogła sobie tego odmówić. Miss Euro zrobiła show na plaży
- Może lepiej, żeby chorążym został ktoś kto ma ogromne zasługi, ale nie jest faworytem do medalu. Ktoś, dla kogo to są np. czwarte igrzyska. Oczywiście to nie moja decyzja i nie chcę nikomu niczego sugerować - powiedział Korzeniowski.
Były chodziarz stwierdził, że udział w ceremonii otwarcia i bycie chorążym to trudne wyzwanie, przed którym on sam uciekał. Jego zdaniem jest to dodatkowe rozproszenie uwagi i wychodzenie ze strefy komfortu, co może przeszkodzić w przygotowaniach.
Korzeniowski nie ukrywa, że bardzo by go ucieszył medal wywalczony przez Świątek. - Królowa Rolanda Garrosa i medal w Paryżu to by było coś fantastycznego, ale pamiętajmy, że tenis rządzi się swoimi prawami - zakończył Korzeniowski.
Czytaj także:
Świetny sezon Martyny Kubki. "Musiałam sobie przewartościować swoje życie" [WYWIAD]
Wyjechali z kraju. Tak Radwańska i Celt spędzają święta