Nie tak wyobrażano sobie występ Igi Świątek w Melbourne. Liderka rankingu WTA wygrała dwa pojedynki, z Sofią Kenin i Danielle Collins, ale na etapie III rundy zatrzymała ją Linda Noskova. Czeszka odwróciła losy meczu i pokonała Polkę 3:6, 6:3, 6:4.
Wojciech Fibak skomentował występ Świątek w rozmowie z "Przeglądem Sportowym". - Przede wszystkim współczuję Idze i Tomkowi Wiktorowskiemu, bo ciężko pracowali, by na ten turniej być w jak najwyższej formie - stwierdził nasz legendarny tenisista.
Były 10. zawodnik świata zwrócił uwagę na turniejową drabinkę. On również przewidywał, że problemy dla Świątek mogą nastąpić w ćwierćfinale czy półfinale. Na tym etapie możliwe były pojedynki odpowiednio z Jeleną Ostapenko i Jeleną Rybakiną. Tymczasem żadna z nich tam nie dotarła, podobnie zresztą jak Polka.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: to nie jest żart. Tak trenują polscy skoczkowie
Fibak został zapytany o to, co przesądziło o porażce naszej reprezentantki w III rundzie. Kibice byli zaniepokojeni tym, że na jej nodze pojawiła się opaska. - Nie szukałbym tego typu wyjaśnień - stwierdził urodzony w Poznaniu 71-latek, który w 1978 triumfował w Australian Open w grze podwójnej.
- Świątek trafiła po prostu na dobrze dysponowaną przeciwniczkę. Czeszka uderzała płasko, szybko, mocno i co najważniejsze dokładnie. Nie miała może rewelacyjnego procentu pierwszego serwisu, ale akurat w tych najważniejszych momentach, trzeba przyznać, podanie bardzo jej pomogło. No cóż, wielka szkoda, że tak się to wszystko potoczyło. Raczej nikt by na taki scenariusz wcześniej nie postawił - dodał triumfator 15 turniejów ATP.
Tymczasem Noskova poszła za ciosem. W poniedziałek skorzystała na problemach zdrowotnych Ukrainki Eliny Switoliny i osiągnęła ćwierćfinał Australian Open 2024. To jej najlepszy wynik w Wielkim Szlemie (więcej tutaj).
Czytaj także:
Pokonała Świątek. Pogratulował jej polski klub
Legenda w szoku po meczu Świątek. "Nie mogę sobie wyobrazić, jakie to uczucie"