W zeszłym roku Tomasz Berkieta dotarł do półfinału juniorskiego Australian Open. Po 12 miesiącach powrócił do Melbourne jako siódmy junior świata i wygrał już dwa pojedynki. W poniedziałek zwyciężył Brazylijczyka Enzo Kohlmanna de Freitasa 7:6(1), 3:6, 6:2 (więcej tutaj).
O występie Berkiety więcej mówi się jednak pod kątem potężnego serwisu. W piątym gemie pierwszego seta młody warszawianin trafił podaniem z prędkością 233 km/h! Co ciekawe, jego przeciwnik odegrał skuteczny return, a następnie wygrał punkt!
Mocny serwis Berkiety wywołał poruszenie w sieci. Na profilu Australian Open na platformie X zamieszczono wideo z tego zagrania (zobacz je poniżej) i podpisano je m.in. charakterystycznym emotikonem symbolizującym ogień.
Warto odnotować, że 17-letni Polak lubi grać ofensywnie. W sobotę posłał aż 18 asów i pokonał Francuza Thomasa Faurela. W poniedziałkowym meczu z Kohlmannem de Freitasem trafiał pierwszym podaniem ze średnią prędkością 200 km/h. Berkieta stara się szybko przejmować inicjatywę na korcie i kończyć wymiany. Nie zawsze czyni to skutecznie, dlatego zdarzają się mu liczne niewymuszone błędy.
O potężny serwis Berkiety został zapytany po meczu z Francuzem Arthurem Cazaux (więcej tutaj) grający w turnieju mężczyzn Hubert Hurkacz. Najlepszy wynik wrocławianina w Melbourne to 226 km/h, zatem ciut gorszy od naszego młodego reprezentanta. Rekord tegorocznej imprezy to 235 km/h, a ustanowił go Chińczyk Zhizhen Zhang, który już odpadł z zawodów.
- Będę bardziej szukać precyzji serwisu. Miałem okazję z nim grać kilka treningów i ma siłę ten młody chłopak - stwierdził "Hubi" podczas wywiadu na korcie. Wrocławianin trenował z Berkietą m.in. podczas wrześniowego zgrupowania kadry Pucharu Davisa.
Kolejne mecze w singlu nasi tenisiści rozegrają w środę. Hurkacz powalczy o półfinał turnieju mężczyzn z Rosjaninem Daniłem Miedwiediewem. Natomiast Berkieta zmierzy się z Australijczykiem Haydenem Jonesem w pojedynku o ćwierćfinał gry pojedynczej juniorów.
Czytaj także:
Pokonała Świątek. Pogratulował jej polski klub
Legenda w szoku po meczu Świątek. "Nie mogę sobie wyobrazić, jakie to uczucie"
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: to nie jest żart. Tak trenują polscy skoczkowie