Sabalenka jak Świątek. To nie zdarza się często

Materiały prasowe / JOEL CARRETT / Aryna Sabalenka po triumfie na Australian Open
Materiały prasowe / JOEL CARRETT / Aryna Sabalenka po triumfie na Australian Open

Aryna Sabalenka odniosła pewne zwycięstwo w Australian Open. Białorusinka wywalczyła drugie z rzędu trofeum na kortach w Melbourne, osiągając coś, co nie zdarza się zbyt często.

Jeszcze przed startem Australian Open jedną z faworytek do końcowego triumfu była Aryna Sabalenka. Białorusinka z każdym kolejnym meczem na kortach w Melbourne udowadniała, że stać ją na obronę wywalczonego przed rokiem tytułu. Pewnie awansowała do finału, w którym zmierzyła się z Qinwen Zheng.

Chinka, która rozegrała turniej życia, nie zdołała nawiązać walki z wiceliderką światowego rankingu. Sabalenka rozegrała kolejne świetne spotkanie i nie dała rywalce żadnych szans. Wygrała 6:3, 6:2, osiągając 14. zwycięstwo z rzędu na kortach w Melbourne.

Białorusinka, notując drugi z rzędu triumf w Australian Open, dołączyła do nielicznego grona zawodniczek, które w ostatnich 10 latach zdołały obronić wielkoszlemowy tytuł. Dokonała tego między innymi Serena Williams, która wygrywała Wimbledon w 2015 i 2016 roku.

W ostatnich latach autorką podobnego wyczynu była Iga Świątek. Liderka światowego rankingu, która została okrzyknięta królową mączki, wygrała trzy z czterech ostatnich edycji Rolanda Garrosa. Pierwsze trofeum wywalczyła w 2020 roku, a dwa kolejne w latach 2022-23.

Sabalenka, broniąc tytuł w Australian Open, nawiązała również do sukcesów Wiktorii Azarenki. Starsza z Białorusinek jest ostatnią zawodniczką, która zdołała obronić tytuł na kortach w Melbourne. Triumfowała tam w 2012 i 2013 roku, wygrywając, podobnie jak Sabalenka, pierwsze dwa turnieje wielkoszlemowe w karierze. Tyle tylko, że licznik Azarenki na tym się zatrzymał, a Sabalenka zapewne nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa.

Zobacz także:
Mistrz Australian Open gra z WOŚP. Zobacz, co przekazał na aukcję
Sabalenka pokazała moc. Wykończyła swoją rywalkę [WIDEO]

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ale słodziak! Skradł serce piłkarza Legii

Źródło artykułu: WP SportoweFakty