Twierdzą, że w 2024 r. zdetronizuje Świątek. Oto pięć powodów

Getty Images / Artur Widak / Aryna Sabalenka i Iga Świątek
Getty Images / Artur Widak / Aryna Sabalenka i Iga Świątek

Rywalizacja Igi Świątek i Aryny Sabalenki elektryzuje tenisowy świat. Aktualnie to Polka jest liderką rankingu WTA, ale Białorusinka dąży do tego, aby zrzucić ją ze szczytu. I eksperci wskazali punkty, dzięki którym osiągnie swój cel.

W tym artykule dowiesz się o:

- O pierwszym miejscu w rankingu singlistek marzyłam od dziecka. Od chwili, gdy zaczęłam grać w tenisa - mówiła w przeszłości Aryna Sabalenka. Na szczyt rankingu WTA wdrapała się po tym, jak w 2023 roku awansowała do finału US Open (przegrała w nim z Coco Gauff). Spędziła na nim jednak tylko chwilę, bo szybko swoją pozycję odbiła Iga Świątek.

Aktualnie to Polka przewodzi w stawce, ale ma tylko 865 punktów przewagi nad Białorusinką, która niedawno obroniła tytuł podczas Australian Open.

Eksperci z portalu tennis-infinity.com nie mają wątpliwości - Białorusinka niedługo wróci na fotel liderki, spychając naszą Świątek. Czy tak faktycznie się stanie? Na czym opierają swoją teorię?

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: można im pozazdrościć. Bajeczny urlop dziennikarki i piłkarza

Wskazali dokładne argumenty. Pierwszy to siła uderzenia. "Niewiele zawodniczek jest w stanie dorównać jej pod tym względem" - komplementują Sabalenkę dziennikarze tennis-infinity.com. Kolejny punkt to serwis 25-letniej zawodniczki.

Nad tym elementem pracowała na przestrzeni ostatnich miesięcy i według ekspertów widać efekty "pracy z biomechanikiem". Przypomniano, że Sabalenka znalazła się w najlepszej trójce pod względem szybkości serwisu podczas AO 2024 i była druga pod względem liczby asów.

Trzeci argument? "Pragnienie bycia najlepszym" - Sabalenka ma być niesamowicie zdeterminowana, aby ponownie znaleźć się na szczycie. Według ekspertów aktualnie dla zawodniczki nie liczy się nic innego, jak "bycie numerem jeden". I sukcesywnie dąży do tego.

Dodano też, że rywalki wręcz boją się rywalizacji z Białorusinką. Nazwano to "czynnikiem strachu" i porównano to z takim oddziaływaniem, jakie w przeszłości na swoje rywalki miała Serena Williams. Przypomnijmy, że Amerykanka wygrała aż 23 turnieje wielkoszlemowe.

I właśnie występy w najważniejszych turniejach cyklu WTA mają być kolejną, ostatnią przewagą Sabalenki. "Od ponad roku jest najrówniej grającą zawodniczką WTA w turniejach Wielkiego Szlema" - napisano. Przypomniano, że od US Open 2022 w kolejnych turniejach zawsze dochodziła minimum do półfinałów, a w Melbourne (2022, 2023) okazała się bezkonkurencyjna.

"Żadna zawodniczka nie wygrała w tym czasie więcej meczów niż 25-latka i jeśli ta owocna passa zostanie przedłużona w tym roku, istnieje duża szansa, że ​​ponownie awansuje na pozycję numer 1 na świecie" - zakończono.

Zobacz także:
Wycofała się. Zadziwiająca decyzja Sabalenki
Po dwóch latach wraca do touru. Będzie gwiazdą turnieju w Rumunii

Komentarze (25)
avatar
Franka
5.02.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Niestety tak będzie w najbliższych tygodniach. Dziwne ŻW Azbalenkę trener nauczył szybko jak serwować a Igę nikt tego nie potrafi. Serwis to 50 procent wygrania meczu i wszyscy to romieją opróc Czytaj całość
avatar
Tadeusz Brachman
5.02.2024
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Z taką grą jaką zaprezentowała w Australii Czytaj całość
avatar
Mikosław
5.02.2024
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
No na pewno uroda..... Sabalenka jest niezwykle sexy, a nasza? No cóż.... 
avatar
fannovaka
5.02.2024
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Znow ebsesja expertow kto bedzie nr1, jak narazie wszystko wskazuje na Ige, Aryna czuje sie zmeczona i odpuszcza duzy turniej w Dosze. Wroci jak bedzie walka o Porsche bo chce wygrac autko. 
avatar
gizmo1925
4.02.2024
Zgłoś do moderacji
0
3
Odpowiedz
Świątek aktualnie nic nie reprezentuje cofa się do tyłu,nr 1 w rankingu wcale nie oznacza że się jest najlepszym na świecie