- O pierwszym miejscu w rankingu singlistek marzyłam od dziecka. Od chwili, gdy zaczęłam grać w tenisa - mówiła w przeszłości Aryna Sabalenka. Na szczyt rankingu WTA wdrapała się po tym, jak w 2023 roku awansowała do finału US Open (przegrała w nim z Coco Gauff). Spędziła na nim jednak tylko chwilę, bo szybko swoją pozycję odbiła Iga Świątek.
Aktualnie to Polka przewodzi w stawce, ale ma tylko 865 punktów przewagi nad Białorusinką, która niedawno obroniła tytuł podczas Australian Open.
Eksperci z portalu tennis-infinity.com nie mają wątpliwości - Białorusinka niedługo wróci na fotel liderki, spychając naszą Świątek. Czy tak faktycznie się stanie? Na czym opierają swoją teorię?
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: można im pozazdrościć. Bajeczny urlop dziennikarki i piłkarza
Wskazali dokładne argumenty. Pierwszy to siła uderzenia. "Niewiele zawodniczek jest w stanie dorównać jej pod tym względem" - komplementują Sabalenkę dziennikarze tennis-infinity.com. Kolejny punkt to serwis 25-letniej zawodniczki.
Nad tym elementem pracowała na przestrzeni ostatnich miesięcy i według ekspertów widać efekty "pracy z biomechanikiem". Przypomniano, że Sabalenka znalazła się w najlepszej trójce pod względem szybkości serwisu podczas AO 2024 i była druga pod względem liczby asów.
Trzeci argument? "Pragnienie bycia najlepszym" - Sabalenka ma być niesamowicie zdeterminowana, aby ponownie znaleźć się na szczycie. Według ekspertów aktualnie dla zawodniczki nie liczy się nic innego, jak "bycie numerem jeden". I sukcesywnie dąży do tego.
Dodano też, że rywalki wręcz boją się rywalizacji z Białorusinką. Nazwano to "czynnikiem strachu" i porównano to z takim oddziaływaniem, jakie w przeszłości na swoje rywalki miała Serena Williams. Przypomnijmy, że Amerykanka wygrała aż 23 turnieje wielkoszlemowe.
I właśnie występy w najważniejszych turniejach cyklu WTA mają być kolejną, ostatnią przewagą Sabalenki. "Od ponad roku jest najrówniej grającą zawodniczką WTA w turniejach Wielkiego Szlema" - napisano. Przypomniano, że od US Open 2022 w kolejnych turniejach zawsze dochodziła minimum do półfinałów, a w Melbourne (2022, 2023) okazała się bezkonkurencyjna.
"Żadna zawodniczka nie wygrała w tym czasie więcej meczów niż 25-latka i jeśli ta owocna passa zostanie przedłużona w tym roku, istnieje duża szansa, że ponownie awansuje na pozycję numer 1 na świecie" - zakończono.
Zobacz także:
Wycofała się. Zadziwiająca decyzja Sabalenki
Po dwóch latach wraca do touru. Będzie gwiazdą turnieju w Rumunii