W poniedziałkową noc Novak Djoković poniósł jedną z najbardziej sensacyjnych porażek w karierze. W III rundzie turnieju ATP Masters 1000 w Indian Wells utytułowany Serb, lider rankingu, przegrał 4:6, 6:3, 3:6 z 20-letnim Luką Nardim, aktualnie 123. singlistą świata, który wszedł do drabinki jako "szczęśliwy przegrany" z kwalifikacji.
- On nie miał nic do stracenia, bo wszedł do turnieju jako "szczęśliwy przegrany". Od początku prezentował świetną jakość, zwłaszcza z forhendu. Gratuluję mu, szczególnie tego, jak zagrał w trzecim secie. Zasłużył na to zwycięstwo - mówił Djoković podczas konferencji prasowej, cytowany przez puntodebreak.com.
36-latek z Belgradu pierwszy raz w karierze poniósł porażkę z tak nisko notowanym rywalem w turnieju rangi ATP Masters 1000. Dobiegła także końca jego seria 11. z rzędu wygranych meczów w imprezach złotej serii.
Zapytany o przyczyny tego rezultatu, odparł: - Jestem zaskoczony swoim poziomem. Było bardzo źle. To było też połączenie dwóch spraw - on miał dobry dzień, a ja nie. Być może wynikało to z faktu, że nie grałem od dwóch miesięcy, ale nie jestem pewny.
- Porażka na tak wczesnym etapie takiego turnieju nie jest przyjemnym uczuciem, tym bardziej że nie grałem tu od dłuższego czasu i chciałem dobrze wypaść - mówił.
- Popełniałem okropne błędy. Byłem bardzo defensywny i w trzecim secie ledwo trafiałem w piłkę. On grał swobodnie i bardziej agresywnie ode mnie. Na korcie było wietrznie, ale to nie może być żadną wymówką. Powinienem był zagrać lepiej. Ale oddaje mu wszystkie zasługi - ocenił.
- W tym sezonie nie zdobyłem jeszcze żadnego tytułu i nie to coś, do czego jestem przyzwyczajony. Ale muszę to po prostu zaakceptować i mam nadzieję, że przełamię ten negatywny cykl - dodał, jednocześnie pozostawiając otwartą kwestię, czy zagra w przyszłotygodniowym turnieju w Miami.
Przekonujące zwycięstwa faworytów. Casper Ruud nie dał szans nastolatkowi
ZOBACZ WIDEO: "Awaria transmisji". Ludzie przecierali oczy ze zdumienia