Turniej Roland Garros wkracza w decydującą fazę. Jedną z półfinałowych par utworzą Jasmine Paolini i Mirra Andriejewa, a drugą Iga Świątek i Coco Gauff. Polsko-amerykańskie starcie zapowiada się pasjonująco, ale nie da się ukryć, że psychologiczną przewagę będzie miała podopieczna Tomasza Wiktorowskiego.
To właśnie Polka wygrała aż dziesięć z jedenastu bezpośrednich starć z Amerykanką. Podczas konferencji prasowej padło oczywiście pytanie, nawiązujące do tego bilansu. Zadał je jeden z obecnych w Paryżu polskich dziennikarzy.
- Czy to cię trochę stresuje? Jak sobie z tym radzisz, że zagrasz z kimś, z kim przegrałaś dziesięć razy? - dopytywał Coco Gauff, wspominając także o ostatnich wynikach Igi Świątek, która bez straty gema wygrała z Anastazją Potapową, a w ćwierćfinale totalnie zdominowała Marketę Vondrousovą.
ZOBACZ WIDEO: Porównali go do Maradony. Tylko spójrz, co robił z piłką
Zawodniczka z USA przysłuchiwała się pytaniom, a gdy tylko usłyszała o tej statystyce, uroczo wybuchła śmiechem. - Dobry sposób, żeby to wyrazić - sprostowała szybko Coco Gauff.
A następnie dodała: - Ona jest oczywiście numerem jeden na świecie i wygrała ten turniej już trzy razy. Myślę, że po prostu podejdę do tego z pewnością siebie. Kiedy grałam z nią w Cincinnati, to podczas meczu nie myślałam: "Och, nigdy wcześniej jej nie pokonałam, nigdy nie wygrałam z nią seta". Więc nie mogę myśleć o przeszłości.
- Potapowa to nie ja. Nie jestem też Vondrousovą. To nic nie znaczy. Może mogłabym przegrać takim samym wynikiem, może nie, ale po prostu wejdę na kort i spróbuję wygrać. Nie mam nic do stracenia. Cała presja spoczywa na niej - podkreśliła tenisistka.
Półfinał Iga Świątek - Coco Gauff rozpocznie się w czwartek o godzinie 15:00. Relację LIVE będzie można śledzić ---> TUTAJ.
---> Amerykanie drżą przed meczem ze Świątek. Zwracają uwagę na jedno
---> Kolejny spacerek Igi Świątek? "Jest postrachem dla przeciwniczek"