Justine Henin po raz pierwszy zwyciężyła na paryskich kortach w 2003 roku. Belgijka pokonała wtedy w finale swoją rodaczkę Kim Clijsters 6:0, 6:4. W kolejnej edycji odpadła już w II rundzie, aby następnie znów wkroczyć na zwycięską ścieżkę.
W sezonach 2005-2007 była bezkonkurencyjna. Wyniki jej meczów finałowych mówią same za siebie. Mary Pierce urwała rozstawionej z nr 10 zawodniczce zaledwie dwa gemy. Później, również bez straty seta, pokonała Swietłaną Kuzniecową (6:4, 6:4).
W 2007 roku, już jako liderka światowego rankingu, mierzyła się o turniejowe zwycięstwo z Anę Ivanović. Serbka, która w półfinale wyeliminowała Marię Szarapową, była bez szans. Henin zwyciężyła aż 6:1, 6:2.
Był to jej trzeci z rzędu triumf w Rolandzie Garrosie. Łącznie w całej karierze wygrała siedem wielkoszlemowych turniejów. Nigdy nie udało jej się zwyciężyć w Wimbledonie (dwa razy dotarła do finału).
ZOBACZ WIDEO: Porównali go do Maradony. Tylko spójrz, co robił z piłką
Teraz podobną drogą na paryskich kortach może podążyć Iga Świątek. Aktualna liderka światowego rankingu wygrała tu w 2020 roku, pewnie pokonując Sofię Kenin 6:4, 6:1.
Rok później odpadła w ćwierćfinale z Marią Sakkari, aby ponownie zwyciężyć w latach 2022-2023. W czwartek 23-latka pokonała Coco Gauff i zameldowała się w finale (więcej TUTAJ), w którym zmierzy się z Jasmine Paolini lub Mirrą Andriejewą.
Świątek stoi przed dużą szansą, aby wywalczyć trzeci z rzędu triumf w Rolandzie Garrosie. Zostałaby trzecią zawodniczką w erze open, która tego dokonała. Oprócz Henin zrobiła to jeszcze Monica Seles (1990-1992).
Czytaj także:
- Emocje Gauff. Spięcie z sędzią, a potem łzy
- To nie spodoba się Świątek. Ujawniła, co Francuzi myślą o Polce