Piątek był dniem juniorskich półfinałów singla. Tomasz Berkieta zmierzył się z Lorenzo Carbonim. Było to spotkanie dwóch nierozstawionych tenisistów, dlatego zapowiadały się wielkie emocje. Po dwóch godzinach i 47 minutach ze zwycięstwa cieszył się Polak, który tym samym wystąpi w premierowym w karierze wielkoszlemowym finale.
Początek spotkania był bardzo wyrównany. Obaj tenisiści pilnowali serwisu. Mieli świadomość wagi meczu i tego, że każda utrata podania może mieć znaczenie. Na pierwsze break pointy trzeba było zaczekać aż do ósmego gema. Wówczas ofensywnie grający warszawianin odebrał serwis rywalowi i wyszedł na 5:3.
Ale 17-letni Polak nie wykorzystał wielkiej okazji, aby zamknąć seta. W jego grze pojawiło się trochę nerwowości oraz niewymuszone błędy. Berkieta zmarnował setbola i stracił serwis. Po zmianie stron Carboni szybko wyrównał na po 5, a potem obaj nie oddali już serwisu.
ZOBACZ WIDEO: Skrytykowała sesję zdjęciową Agnieszki Radwańskiej. "Dużo wtedy płakałam"
O losach pierwszej partii rozstrzygnął zatem tie-break. W rozgrywce tej doszło na początku do czterech mini przełamań. Na zmianie stron był remis 3-3 i to wówczas do ataku ruszył nasz reprezentant. Włoch nie zdobył już żadnego punktu, a Berkieta wykorzystał drugą piłkę setową i objął prowadzenie w meczu.
Druga partia miała początkowo taki sam przebieg jak pierwszy set. Obaj zawodnicy pilnowali podania i długo trzeba było czekać na break pointy. Dopiero w dziewiątym gemie swoją szansę miał Polak, ale zepsuł piłkę. Carboni wygrał podanie na 5:4, a po zmianie stron role się odwróciły. To nasz zawodnik znalazł się w opałach i sprezentował przeciwnikowi piłkę setową. W tak ważnym momencie Berkieta popełnił podwójny błąd i stracił podanie.
Trzeci set wyglądał inaczej niż poprzednie. Już na początku obaj tenisiści mieli break pointy. Berkieta przełamał w trzecim gemie, ale Carboni natychmiast wyrównał na po 2. Niewiele brakowało, a Włoch poszedłby za ciosem i dołożył jeszcze breaka w szóstym gemie (na 4:2). Polak sporo się napracował, ale ostatecznie wygrał własne podanie i doprowadził do remisu 3:3.
Wydarzenia na korcie zmieniały się jak w kalejdoskopie. W siódmym gemie Berkieta znów wywalczył przełamanie i prowadził 4:3. Carboni po walce odrobił breaka, a następnie to on objął prowadzenie 5:4. Polak jednak odpowiedział i był remis. Włoch utrzymał własny serwis i po zmianie stron mógł zakończyć pojedynek. Nie wykorzystał jednak trzech piłek meczowych przy podaniu tenisisty z Warszawy, który w tak ważnym momencie zagrał na wysokim poziomie.
O wygranej w całym meczu rozstrzygnął zatem super tie-break, w którym zwycięzca musi zdobyć co najmniej 10 punktów. 13. gema Berkieta rozpoczął od zdobycia trzech punktów. Carboni zmniejszył dystans (4-5), ale na drugiej zmianie stron Włoch przegrywał już 4-8. Teraz już nic nie mogło zatrzymać Polaka. To on wypracował piłki meczowe i przy pierwszej okazji zakończył spotkanie.
Zwycięski Berkieta awansował do finału juniorskiego Rolanda Garrosa 2024. To jego największy sukces w kategorii do lat 18. O tytuł zagra w sobotę, a jego przeciwnikiem będzie rozstawiony z piątym numerem Amerykanin Kaylan Bigun.
Roland Garros, Paryż (Francja)
Wielki Szlem, kort ziemny
piątek, 7 czerwca
półfinał gry pojedynczej juniorów:
Tomasz Berkieta (Polska) - Lorenzo Carboni (Włochy) 7:6(3), 4:6, 7:6(4)
Czytaj także:
Novak Djoković wycofał się z Rolanda Garrosa!
Alcaraz znów katem Tsitsipasa. Będzie hit w półfinale Rolanda Garrosa