Świątek wygrała seta do zera. Potem nastąpił niespodziewany zwrot

Getty Images / Robert Prange / Na zdjęciu: Iga Świątek
Getty Images / Robert Prange / Na zdjęciu: Iga Świątek

Iga Świątek z problemami rozpoczęła występ w zawodach WTA 1000 na kortach twardych w Cincinnati. Polska tenisistka rozegrała trzy sety, ale ostatecznie pokonała Francuzkę Warwarę Graczewą.

Po występie w igrzyskach olimpijskich w Paryżu Iga Świątek musiała po raz kolejny w tym sezonie zmienić nawierzchnię. Po wywalczeniu brązowego medalu na mączce nasza tenisistka zrobiła sobie krótką przerwę i nie poleciała na turniej do Toronto. Polka zdecydowała się wrócić do touru w Cincinnati, gdzie odbywa się impreza rangi WTA 1000 na kortach twardych.

Na konferencji prasowej przed rozpoczęciem rywalizacji Świątek przyznała, że nie ma zbyt wielkich oczekiwań. Deklarowała, że chce zaadaptować się do amerykańskich kortów. Turniej Cincinnati Open miał być dla niej "treningiem" przed zmaganiami w US Open 2024, który rusza już 26 sierpnia.

Na inaugurację występu w Cincinnati aktualna liderka rankingu WTA pokonała 6:0, 6:7(8), 6:2 Warwarę Graczewa (WTA 69). Pojedynek Polki z mającą rosyjskie korzenie Francuzką trwał dwie godziny i 10 minut. Zakończyłby się wcześniej, gdyby faworytka nie wypuściła z rąk sporej przewagi w drugim secie.

ZOBACZ WIDEO: "Król Kibiców" witał Szeremetę i siatkarzy. Oberwało się... piłkarzom

Pierwszy gem nie zapowiadał pogromu, do jakiego doszło w partii otwarcia. Świątek popełniła parę błędów i przeciwniczka doprowadziła do stanu równowagi. Widać było, że 23-latka z Warszawy potrzebuje troszkę czasu na złapanie rytmu. Gdy już go odnalazła, to kibice zgromadzeni przy korcie centralnym byli świadkami deklasacji w premierowej odsłonie.

Świątek nie marnowała czasu. Trzy przełamania załatwiły sprawę. Pierwszy set trwał zaledwie 22 minuty. W tym czasie panie rozegrały 33 punkty, z których 25 zdobyła pierwsza rakieta świata. Polka grała kapitalnie na returnie. Skończyła 12 piłek i miała tylko cztery niewymuszone błędy. Graczewa została całkowicie zdominowana. Nie zagrała ani jednego wygrywającego uderzenia. Nie mała żadnych szans, aby wygrać choćby honorowego gema.

Na początku drugiej części spotkania obraz gry nie uległ zmianie. To Świątek dyktowała warunki na korcie, błyskawicznie przejmując inicjatywę w wymianach. Gdy Graczewa utrzymała serwis w drugim gemie, poczuła ulgę, że nie opuści głównej areny na tenisowym "rowerku". Polka odebrała jej za to podanie przy stanie 2:1. Potem Francuzka jeszcze raz wygrała swój serwis w szóstym gemie.

Liderka rankingu już przy wyniku 5:2 wypracowała piłki meczowe i wówczas pojawiły się problemy z zakończeniem spotkania. Reprezentantka Trójkolorowych odparła cztery meczbole, za co otrzymała brawa od publiczności. To jeszcze nie był koniec, bowiem Świątek po raz pierwszy w tym pojedynku kiepsko się spisała przy własnym podaniu. Po serii błędów przegrała serwis do zera i prowadziła już tylko 5:4.

W końcowej fazie seta zrobiło się nerwowo. Serwis wyraźnie nie pomagał naszej tenisistce, mnożyły się niewymuszone błędy. Graczewa natomiast wyczuła swoją szansę i nie bała się odważnych zagrań. W efekcie wyrównała stan seta na po 5. W 12. gemie Francuzka obroniła piątego meczbola i doprowadziła do tie-breaka.

13. gem również był nerwowy w wykonaniu Świątek. Polce udało się zbudować trzypunktową przewagę (4-1), ale po zmianie stron nic z niej nie zostało. Mało tego to Graczewa poszła za ciosem i miała nawet dwa setbole. Wówczas jednak popełniła podwójny błąd, a następnie przegrała wymianę (6-6). Po zmianie stron Polka obroniła jeszcze dwie piłki setowe. Po chwili Francuzka miała piątego setbola i zepsuty return pierwszej rakiety świata zakończył partię.

Po szokującym zakończeniu drugiej partii Świątek udała się na przerwę toaletową. Po wznowieniu gry ciągle grała niepewnie. Graczewa utrzymała serwis i formalnie po raz pierwszy w meczu objęła prowadzenie. Po zmianie stron nastąpił jednak atak Polki, która z łatwością wywalczyła przełamanie na 2:1. Z tego prowadzenia nasza reprezentantka cieszyła się jednak krótko, bowiem Francuzka wyrównała na po 2.

Na szczęście końcowa faza seta należała do faworytki. Świątek musiała bardzo ciężko pracować na returnie, aby zdobywać punkty. Ostatecznie zdołała wywalczyć przełamania w piątym i siódmym gemie, dzięki czemu wysunęła się na 5:2. Po zmianie stron pierwsza rakieta miała trzy kolejne piłki meczowe. Tym razem już nie czekała i natychmiast rozstrzygnęła pojedynek.

Zwycięska Świątek awansowała do III rundy zawodów WTA 1000 na kortach twardych w Cincinnati. W czwartek będzie miała dzień wolny. W piątek zmierzy się z Ukrainką Martą Kostiuk, która została rozstawiona z 15. numerem (więcej tutaj).

Cincinnati Open, Cincinnati (USA)
WTA 1000, kort twardy, pula nagród 3,211 mln dolarów
środa, 14 sierpnia

II runda gry pojedynczej:

Iga Świątek (Polska, 1) - Warwara Graczewa (Francja, Q) 6:0, 6:7(8), 6:2

Czytaj także:
Iga Świątek straciła punkty. Zobacz najnowszy ranking
Roszady w rankingu po turnieju w Montrealu. Sprawdź miejsce Huberta Hurkacza

Komentarze (110)
avatar
Opolig1244
15.08.2024
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Niestety to się powtarza.
Rozluźnienie, słaba psychika ? 
avatar
Fratello
15.08.2024
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Gdybyśmy mieli mistrza Świata w cymbergaja też byłby gloryfikowany . Ale tenis? Co za różnica? 
avatar
Andrzej Tomsia
15.08.2024
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Ta sama sytuacja co na olimpiadzie. Polacy nic się nie stało. To piszę jako komentujący, a nie do teamu Igi. Do nich nic nie dociera. Na wszystko jest wytłumaczenie. 
avatar
janusz kepinski
15.08.2024
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
wrogów musi bardzo boleć wygrana Igi. 
avatar
cas
15.08.2024
Zgłoś do moderacji
10
7
Odpowiedz
Czas Igi na szczycie sie konczy?
Nie robi zadnych postepow.
Zmiana trenera powinna nastapic natychmiast.