W poprzednim sezonie Aryna Sabalenka miała szansę na końcowy triumf w wielkoszlemowym US Open, ale przegrała w decydującym pojedynku. Wówczas lepsza od niej okazała się Amerykanka Coco Gauff.
Białorusinka w tym roku ponownie dotarła do finału imprezy w Nowym Jorku. Tym razem po przeciwnej stronie siatki również stanęła Amerykanka, a konkretnie druga najlepsza tenisistka z tego kraju - Jessica Pegula.
Spotkanie potrwało blisko dwie godziny. Zarówno w premierowej odsłonie, jak i w drugim secie niżej notowana tenisistka była w stanie podnieść się po słabym początku, lecz za każdym razem to Sabalenka była górą i triumfowała 7:5, 7:5 (relacja TUTAJ).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Piękna pogoda i basen. Tak wypoczywał polski siatkarz
Zawodniczka urodzona w Mińsku wypracowała sobie dwie meczbole przy serwisie rywalki. Pegula obroniła się przy pierwszym, ale chwilę później skapitulowała. Sabalenka przejęła kontrolę w wymianie już po returnie, a po odegraniu przeciwniczki pomogła jej jeszcze siatka.
Mimo to Amerykanka ponownie się wybroniła, lecz Białorusinka mogła postawić kropkę nad "i" smeczem. Wówczas jednak niżej notowana tenisistka wyczuła intencje rywalki i była w stanie odegrać, lecz przesadziła z mocą i wyrzuciła piłkę poza kort.
Sabalenka po zobaczeniu autowego zagrania mogła zacząć świętować. Wówczas położyła się na korcie i utonęła we łzach. Tak emocjonalnie zareagowała na to, że odniosła końcowy triumf w US Open.
Przeczytaj także:
Wzruszenie Aryny Sabalenki. "To zawsze było moje marzenie"