Eugenie Bouchard, znana ze swojego finałowego występu na Wimbledonie, powróciła na korty z pełnym zaangażowaniem, nie zamierzając jeszcze odwieszać swojej rakiety na kołek. 30-letnia zawodniczka zaskoczyła swoich fanów, którzy podejrzewali, że rezygnuje z WTA Tour po jej nieobecności na US Open.
Bouchard przyciągnęła uwagę, przechodząc na korty pickleballa, jednak szybciej niż błyskawiczne odbicie wróciła do tenisa. W rozmowie z Tennis Insider Club podkreśliła. - Na początku roku bardziej skupiłam się na pickleballu, bo to była nowość i chciałam się poprawić. Ale na pewno nie chciałam całkowicie zrezygnować z tenisa, więc zagrałam kilka turniejów w tym roku - powiedziała Kanadyjka.
Bouchard nie kryje, że balansowanie między dwoma dyscyplinami jest trudne, zwłaszcza jeśli nie gra się tylko w tenisa. - Jest to oczywiście trudne, jeśli nie gram pełnoetatowo na tourze, ciężko mieć cele i oczekiwania. Po prostu naprawdę cieszę się grą i chcę, żeby ta opcja była dostępna, bo tak bardzo to kocham - mówi wprost.
ZOBACZ WIDEO: Invest in Szczecin Open za nami. "Najtrudniejsza edycja w historii"
Kanadyjska gwiazda planuje swój kalendarz z dużą precyzją, mimo trudności w przełączaniu się między dwoma pasjami. - Przechodzenie między oboma sportami jest trudne, więc robiłam dwa turnieje tenisowe z rzędu, a teraz zrobię kilka turniejów pickleballa z rzędu. Preferuję grupowanie, ponieważ przełączanie się jest trudne i wolę tego nie robić zbyt często w ciągu roku - powiedziała cytowana przez Daily Star.
Bouchard, oprócz sportowych zmagań, angażuje się także w inne projekty. - Na razie chcę grać zawodowo w oba sporty, zobaczymy, jak długo to potrwa, bo mam dużo na głowie. Robię też fajne rzeczy poza kortem, czasem komentuję i angażuję się w inne aktywności, czuję, że mam cztery prace, więc czasem muszę mówić 'nie' i planować przerwy w kalendarzu - kończy Eugenie Bouchard.