"Do pięciu razy sztuka" mogła powiedzieć po piątkowym meczu Magda Linette. Polce w końcu udało się pokonać Sarę Sorribes. Obie zawodniczki stoczyły w Maladze nieprawdopodobny bój.
Pierwszy set trwał ponad 90 minut, a łącznie tenisistki spędziły na korcie aż cztery godziny. Tak długie mecze w kobiecym tenisie zdarzają się niezwykle rzadko.
- Bardzo dziękuję za tę niesamowitą atmosferę po obu stronach. Sprawiliście, że walczyłyśmy zaciekle o każdy pojedynczy punkt - skomentowała Linette w pomeczowej rozmowie na korcie.
Następnie powiedziała coś, co było dużym zaskoczeniem. - Nienawidzę grać z Sarą [Sorribes - dop. red.] tak bardzo. Wygrałam z nią po raz pierwszy. Zabrało mi to aż cztery godziny. Gratulacje dla niej za wskoczenie na taki poziom i powodzenia dla jej teamu na resztę sezonu - dodała.
ZOBACZ WIDEO: Można wpaść w zachwyt. Jędrzejczyk pokazała zdjęcia z rajskich wakacji
Przypomnijmy, że Linette zmierzyła się z Sorribes również podczas ubiegłorocznego Pucharu Billie Jean King. Wtedy Hiszpanka wygrała 7:6(5), 6:3.
- To zwycięstwo wiele dla mnie znaczy. To nie było łatwe, bardzo chciałam się zrewanżować za poprzednie porażki. Nie chciałam zawieść drużyny. Wiedziałam, ile ten punkt znaczy - tłumaczyła Linette.
Sytuacja Polki w trzecim secie była już wręcz fatalna. Przegrywała bowiem 0:3. Zdołała się jednak podnieść i wygrać tę partię 6:4 i dzięki temu całe spotkanie. Dokonała tego pomimo 81 niewymuszonych błędów.
Następnie kropkę nad "i" postawiła Iga Świątek, która pokonała Paulę Badosę. Dzięki temu Biało-Czerwone zmierzą się w sobotnim ćwierćfinale z reprezentacją Czech.