Perfekcyjny start w turnieju rangi WTA 1000 w Rzymie zanotowała Iga Świątek. Wiceliderka światowego rankingu WTA rozpoczęła imprezę od drugiej rundy, w której zmierzyła się z Elisabettą Cocciaretto.
Nasza tenisistka w pojedynku z Włoszką straciła raptem jednego gema. Polka zwyciężyła 6:1, 6:0, dzięki czemu jej spotkanie potrwało tylko 52 minuty. Tym sposobem zameldowała się w trzeciej fazie turnieju.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Co za wyczyn. I to w wieku 82 lat!
W niej Świątek zmierzy się z Danielle Collins. Amerykanka ograła Rumunkę Elenę-Gabrielę Ruse 6:3, 6:3. Nasza tenisistka wypowiedziała się już na temat starcia z Collins.
- Jestem skupiona na sobie, niezależnie od tego, z kim będę grała. Oczywiście przed meczem muszę się odpowiednio przygotować taktycznie. Granie przeciwko Danielle to zawsze wyzwanie - przyznała Polka podczas rozmowy z Tennis Channel.
Świątek po czwartkowym (8 maja) meczu zdradziła, że do trenowania wróci w piątek. Oprócz tego wyznała, iż podczas obecnej wizyty w stolicy Rzymu nie miała jeszcze okazji do zjedzenia ulubionego deseru - tiramisu. Sytuacja jednak mogła już się zmienić, bo rozmowa miała miejsce krótko po meczu.
- Może po turnieju będę jadła więcej. (...) I tak jem dużo makaronu, więc nie mogę spożywać za dużo węglowodanów - zaznaczyła Polka, która już w sobotę powalczy o miejsce w czwartej rundzie z Collins.