Jelena Rybakina przeszła przez turniej w Rijadzie bez potknięcia. Trzy zwycięstwa w fazie grupowej, następnie wygrane w półfinale i finale - łącznie pięć meczów i pięć zwycięstw. Jej dominacja była niepodważalna, a WTA wynagrodziło ją rekordowym czekiem.
Tak wysokiej kwoty (5 235 000 dolarów) nie otrzymała wcześniej żadna tenisistka - ani w WTA Finals, ani w żadnym innym turnieju.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: setki tysięcy wyświetleń! Nagranie z Sochanem robi furorę
Identyczny bilans w tegorocznym ATP Finals miał Jannik Sinner. Włoch również sięgnął po tytuł bez przegranego meczu. Były lider rankingu wykazał się jeszcze większą dominacją, nie przegrywając w zawodach nawet seta. Za triumf w turnieju kończącym sezon ATP otrzymał 5 071 000 dolarów. Mimo, że kwota jest imponująca, to jednak mniejsza niż ta, którą otrzymała Kazaszka.
W sporcie, w którym przez dekady to mężczyźni zwykle zarabiali więcej, porównanie Rybakiny i Sinnera ma wymiar symboliczny. Oboje odnieśli ten sam wynik: pięć meczów, pięć zwycięstw, triumf w prestiżowym turnieju wieńczącym sezon. Tym razem jednak to tenisistka wyszła z rywalizacji bogatsza.
Decyzja o zwiększeniu puli nagród w WTA Finals już wcześniej była szeroko komentowana, jednak mało kto spodziewał się, że finałowy czek przebije również ten oferowany przez ATP. Na ten stan rzeczy wpłynęło udzielenie licencji na zorganizowanie zawodów Arabii Saudyjskiej, która jest w stanie zapłacić ogromne pieniądze za możliwość wyprawienia wielkich imprez u siebie w kraju.