Rafael Nadal: Zawsze tęsknisz za takim turniejem jak US Open

Rafael Nadal w trzech setach pokonał w poniedziałek Ryana Harrisona w I rundzie US Open 2013. - Muszę przyznać, że zagrałem kompletny mecz i jestem zadowolony ze swojej gry - wyznał po spotkaniu Rafa.

W tym artykule dowiesz się o:

- W zeszłym roku brakowało mi wielu miejsc. Zawsze tęsknisz za takim turniejem jak US Open, to nie jest żadna nowość. Dla mnie szansa powrotu tutaj, aby rywalizować, jest czymś wspaniałym. Z przyjemnością trenowałem w zeszłym tygodniu, a dzisiaj rozegrałem pierwszy mecz na Arthur Ashe Stadium po dwóch latach, tak więc jest to niesamowite uczucie - powiedział Rafael Nadal.

- Warunki do gry były dzisiaj bardzo trudne, ponieważ na tak dużym obiekcie wiatr zazwyczaj wieje z jednego kierunku i może być bardzo silny. Dzisiaj jednak mocno kręciło, a wiatr cały czas zmieniał kierunek, co bardzo utrudniało grę. Momentami grałem bardzo dobrze swoim forhendem, byłem w stanie ruszyć do siatki i nawet gdy przegrałem czasem punkt, ponawiałem akcję, by wyjść z niej później zwycięsko. W całym meczu nie broniłem zbyt dużej liczby break pointów, myślę, że on w jednym gemie miał dwie okazje przy stanie 15-40. Z czasem trzeba się trochę dostosować do tych kortów, a i piłki są inne niż w poprzednich turniejach, bowiem są dosyć wolne. Ostatecznie, muszę jednak przyznać, że zagrałem kompletny mecz i jestem zadowolony ze swojej gry - ocenił swój poniedziałkowy występ utytułowany Majorkanin.

Tenis na SportoweFakty.pl - polub i komentuj nasz profil na Facebooku. Jesteś fanem białego sportu? Kliknij i obserwuj nas także na Twitterze!

Zapytany o to, co musi zrobić jego poniedziałkowy rywal, Ryan Harrison, aby w przyszłości odnosić większe sukcesy, Rafa odpowiada bez namysłu: - Ulepszać się. To dotyczy zawsze wszystkich, także mnie: poprawiać się cały czas. Jeśli będziesz w stanie stale ulepszać swoją grę, to masz szansę, by znaleźć się w czołówce. Idę na kort z piłką każdego dnia wciąż jeszcze się doskonalić, u niego zatem powinno być tak samo. Jeśli będzie w stanie stale podnosić poziom swojej gry, to ma szansę znaleźć się wysoko. Dysponuje dobrym serwisem, dobrze porusza się przy siatce i dobrze uderza piłkę zza linii końcowej. Jest zatem w stanie się poprawić i jeśli będzie się starał być bardziej regularnym i popełniać mniej błędów własnych, to będzie miał szansę. Zobaczymy, co się wydarzy, ale z pewnością on w przyszłości może być czołowym zawodnikiem.

Na kortach twardych Hiszpan legitymuje się w tym roku perfekcyjnym bilansem spotkań 16-0, dzięki czemu wywalczył trzy trofea (Indian Wells, Montreal, Cincinnati). Na pomeczowej konferencji zapytano Rafę, czy uważa, że na tej nawierzchni prezentuje ostatnio swój najlepszy tenis. - Nie, gram dobrze. Uważam, że po prostu gram dobrze. W przeszłości odnosiłem już sukcesy na nawierzchni twardej i z pewnością trudno jest porównywać, ale uważam, że obecnie gram dobrze. Czy zagrałem znacznie lepiej w Cincinnati i Montrealu niż na igrzyskach olimpijskich w 2008 roku? Nie sądzę. Albo czy zagrałem lepiej niż kiedy wygrałem tutaj w 2010 roku? Tego nie wiem. Wygrać dwa z rzędu turnieje rangi ATP Masters 1000, i to grając przeciw takim rywalom, jakich miałem okazję pokonać, z pewnością świadczy o moim wysokim poziomie. Ale trudno jest to porównywać z roku na rok. Gram po prostu dobrze i jestem z tego powodu szczęśliwy. Nie wiem, czy to mój najlepszy tenis, ale raczej bardzo dobry, skoro byłem w stanie odnieść zwycięstwo.

- Wygrane w dwóch poprzednich turniejach są wspaniałe, ponieważ obie imprezy są dla mnie niezwykle ważne. Nie znaczy to jednak, że będę tutaj grał niesamowicie, że będę robił właściwe rzeczy. To jest całkiem inny turniej i mam nadzieję, że jestem na to przygotowany. Dzisiaj zacząłem od dobrego, ważnego zwycięstwa. Pierwsze rundy nigdy nie są łatwe. Warunki na korcie były bardzo trudne, więc cieszę się z awansu. Zwycięstwo w trzech setach to dla mnie dobry start - odpowiedział aktualny wicelider rankingu.

Dziennikarze zapytali również triumfatora cyklu US Open Series 2013 o stosunek do Jamesa Blake'a, który w poniedziałek ogłosił zakończenie swojej zawodowej kariery. - James to jedna z najbardziej charyzmatycznych postaci w Tourze. Jego styl gry był spektakularny: był w stanie zagrywać wiele kończących uderzeń z returnu oraz popisywać się wspaniałymi serwisami, a jego forhend był jednym z najlepszych w całym cyklu. Bez wątpienia był w stanie uderzać mocno piłkę. Jego osobowość była wielka. Jest dobrym przykładem dla dzieci i Touru. To naprawdę bardzo dobry człowiek.

Źródło artykułu: