Ana Ivanović (WTA 16) osiągnęła 17. finał w karierze i trzeci podczas australijskiego lata. W 2005 roku w Canberze zdobyła swój pierwszy tytuł w głównym cyklu (w niedzielę powalczy o 12.), a sześć lat temu zaliczyła finał Australian Open. Dla Kirsten Flipkens (WTA 20) był to 10. półfinał w głównym cyklu i drugi podczas styczniowej inauguracji sezonu (rok temu w Hobart). Belgijska półfinalistka Wimbledonu 2013 pokonała Ivanović dwa lata temu w ich jedynym do tej pory spotkaniu.
W gemie otwarcia I seta Flipkens dwoma błędami, w tym podwójnym serwisowym dała Ivanović trzy break pointy. Pierwszego obroniła odwrotnym krosem forhendowym, ale przy drugim Serbka wygrała z Belgijką wojnę na slajsy i skończyła pięknym krosem bekhendowym. Krosem forhendowym była liderka rankingu uzyskała dwie okazje na 3:0 i wykorzystała już pierwszą nadzwyczajnym returnem forhendowym po linii. W czwartym gemie Ivanović wróciła z 15-30, a w piątym po podwójnym błędzie Flipkens miała dwie szanse na kolejne przełamanie.
Pierwszą zmarnowała pakując forhend w siatkę, a do równowagi doprowadziła Belgijka forhendowym wolejem. Półfinalistka Wimbledonu 2013 miała kolejne dwie szanse na otworzenie konta w meczu, ale zmarnowała je i podwójnym błędem podarowała rywalce kolejnego break pointa. Ivanović sfinalizowała go lobem bekhendowym bezpośrednio z returnu w odpowiedzi na potężny, wyrzucający serwis przeciwniczki (Flipkens poszła do siatki i puściła piłkę, nie spodziewając się, że wpadnie w kort). Po 22 minutach gry, seta Serbka zakończyła gemem serwisowym na sucho, zwieńczonym krosem forhendowym.
W pierwszym gemie II seta Flipkens utrzymała podanie na sucho, popisując się magicznym stop wolejem forhendowym i serwując na koniec asa. Belgijka zaczęła skracać wymiany coraz częstszymi wypadami, dzięki którym zaczęła osiągać lekką przewagę, szczególnie że poprawiła skuteczność w grze z głębi kortu. Dzięki temu dużo więcej działo się na korcie po obu stronach siatki, bo Ivanović nie utraciła dyspozycji z I seta. W piątym gemie Flipkens obroniła break pointa głębokim krosem forhendowym, a w 11. jeszcze jednego, tym razem wygrywającym serwisem.
W tie breaku Serbka podarowała rywalce mini przełamanie podwójnym błędem, ale Belgijka natychmiast je oddała wyrzucając forhend (piłka była mocno dyskusyjna, mogła być styczna z linią). Po chwili Flipkens przestrzeliła smecza oraz nie trafiła w kort returnu i Ivanović z 1-2 wyszła na 4-2. Kapitalne minięcie forhendowe po linii dało byłej liderce rankingu trzy piłki meczowe. Mecz Serbka zakończyła kombinacją potężnego forhendu i woleja - Belgijka próbowała zagrać defensywnego loba, ale nie trafiła w kort.
Od początku turnieju w Auckland forhend Ivanović funkcjonuje, prawie jak za jej najlepszych lat, gdy w 2008 roku wygrywała Rolanda Garrosa. Spotkanie o finał było wojną na forhendy. Serbce z tej strony zanotowano 13 kończących uderzeń z forhendu, zaś Flipkens 14. Była liderka rankingu do tego miała dwie piłki wygrane bezpośrednio z bekhendu oraz cztery punkty zdobyte przy siatce. Belgijce nie zanotowano żadnego kończącego uderzenia z bekhendu, ale za to wygrała 13 piłek przy siatce.
W finale dojdzie do bardzo ciekawie zapowiadającego się starcia byłych liderek rankingu i wielkoszlemowych mistrzyń. Rywalką Ivanović, triumfatorki Rolanda Garrosa 2008, będzie wyglądająca na początku roku bardzo dobrze fizycznie Venus Williams (WTA 47), zdobywczyni siedmiu wielkoszlemowych tytułów (pięć razy Wimbledon i dwa razy US Open). Amerykanka do finału awansowała walkowerem, po tym jak z powodu kontuzji prawego biodra wycofała się jej rodaczka Jamie Hampton (WTA 28). Williams wygrała osiem z dziewięciu dotychczasowych meczów z Serbką. Jedyny raz górą Ana była w drodze do finału Australian Open 2008.
Dla Venus będzie to 72. finał w karierze (pierwszy w styczniu od czasu Australian Open 2008) i szansa na 45. tytuł. Jedyny do tej pory triumf podczas australijskiego lata Amerykanka święciła w 2002 roku w Gold Coast.
Venus Williams i Ana Ivanović zmierzą się w pierwszym finale sezonu, o godz. 2:30 czasu polskiego z piątku na sobotę. - Wszyscy wiemy do czego zdolna jest Venus, a w tym tygodniu również pokazała dobrą formę - powiedziała Ivanović. - Musiałam walczyć zarówno z Sereną, jak i Venus w przeszłości. Obie mają wielki serwis, a to może być przytłaczające. Jednak z biegiem lat można się do tego przyzwyczaić i stać się spokojniejszą. Nie mam wątpliwości, że to będzie bardzo ciężki mecz, ale to jest kwestia wykonania rzeczy, nad którymi pracowałam. Miałyśmy kilka zaciętych meczów w przeszłości i nie mogę się już doczekać tego wyzwania w finale.
ASB Classic, Auckland (Nowa Zelandia)
WTA International, kort twardy, pula nagród 250 tys. dolarów
piątek, 3 stycznia
półfinał gry pojedynczej:
Ana Ivanović (Serbia, 2) - Kirsten Flipkens (Belgia, 3) 6:0, 7:6(3)
Venus Williams (USA) - Jamie Hampton (USA, 5) walkower (kontuzja prawego biodra)
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!