Australian Open: Jubileuszowe zwycięstwo Federera, Nadal nie dał szans nadziei Australii

Roger Federer po raz pierwszy od lat nie zagrał na korcie centralnym Australian Open, ale nie przeszkodziło mu to w wygranej. W III rundzie zameldowali się też Rafael Nadal i Jo-Wilfried Tsonga.

Marcin Motyka
Marcin Motyka

Niesamowite upały storpedowały plany organizatorów w czwartym dniu Australian Open. Z powodu temperatury, przekraczającej w najcieplejszym momencie dnia 45 stopni Celsjusza, po raz pierwszy od 2009 roku podjęto decyzję o wstrzymaniu gier z powodu upału. Pojedynki na bocznych kortach zostały zatrzymane na ponad cztery godziny, zaś bez przeszkód odbywały się na dwóch głównych obiektach kompleksu Melbourne Park, Rod Laver Arena i Hisense Arena, które posiadają zasuwany dach. Na domiar złego wieczorem nad Melbourne rozszalała się burza.

Dziesięć lat temu 18-letni wówczas Rafael Nadal na Rod Laver Arena pokonał będącego u szczytu formy Lleytona Hewitta. W czwartek to Nadal wystąpił w roli faworyta i jednej z najlepszych rakiet globu, zaś po drugiej stronie siatki stanął młody, niesamowicie utalentowany i ambitny, taki jak właśnie Rafa przed dekadą, Thanasi Kokkinakis. Australijski 17-latek, jeden z największych młodych talentów współczesnego męskiego tenisa, wyszedł na kort bez żadnych kompleksów, pewny wiary we własne umiejętności, ale spotkało go zderzenie z hiszpańską ścianą.

Nadal wygrał w godzinę i 53 minuty 6:2, 6:4, 6:2, notując siedem asów serwisowych, po trafionym pierwszym podaniu zdobywając 45 z 55 rozegranych punktów, pięciokrotnie uzyskując breaka, a przy 39 uderzeniach wygrywających popełniając tylko 19 niewymuszonych błędów, Hiszpański mistrz tego turnieju z 2009 roku w IV rundzie zagra z rozstawionym z numerem 25. Gaelem Monfilsem lub Amerykaninem Jackiem Sockiem.

Po 63 kolejnych meczach na Rod Laver Arena Roger Federer został oddelegowany na drugi co do ważności kort na obiekcie Melboune Park, Hisense Arena. Zmiana otoczenia nie wywarła wrażenia na Szwajcarze, który dał prawdziwą lekcję tenisa Blazowi Kavciciowi. Maestro prezentował efektowną i urozmaiconą grę, chętnie wędrował do siatki, doskonale serwował, a z linii końcowej popisywał się kosmicznymi winnerami zarówno z forhendu, jak i z bekhendu. Dla 32-letniego bazylejczyka to 70. wygrany mecz w karierze w Australian Open.

Oznaczony numerem szóstym Federer pokonał Słoweńca 6:1, 6:2, 7:6(4), w całym meczu, trwającym 107 minut (z czego dwa pierwsze sety trwały ledwie 54 minuty) szwajcarski tenisista zanotował aż 52 uderzenia wygrywające, posłał 11 asów serwisowych, sześciokrotnie przełamał podanie przeciwnika i rozstrzygnął na swoją korzyść 23 z 29 akcji przy siatce. - Byłem bardzo zaniepokojony co stanie się z moim meczem, bo temperatura była nieznośna. Jednak na korcie koncentrowałem się tylko na grze. Podobało mi się na Hisense, ten kort zbytnio nie różni się od Rod Laver Arena - powiedział Szwajcar.

W III rundzie zameldował się również Jo-Wilfried Tsonga. Rozstawiony z numerem dziesiątym Francuz pokonał w trzech setach Thomaza Bellucciego. Finalista Australian Open z 2008 roku poza pierwszą partią wygraną w tie breaku dopiero za piątym setbolem, posiadał pełną kontrolę nad pojedynkiem. Brazylijski kwalifikant nie był w stanie jednak zaprezentować pełni swoich umiejętności, bowiem zmagał się z dolegliwościami natury fizycznej. - Zagrałem o wiele lepiej niż w I rundzie - mówił po meczu Tsonga. - Muszę podziękować kibicom za doping, zawsze czuję się tu jak w domu i mam stąd dobre wspomnienia. Mam nadzieję, że w tym roku zostanę tu na długo.

Po pierwszym secie nad kortem Hisense Arena został zasunięty dach. - Zdecydowanie inaczej gra się pod dachem - oceniał tenisista z Le Mans. - Inaczej pada światło i zachowują się piłki. Po zasunięciu dachu grało mi się lepiej. Teraz mam nadzieję na szybką regenerację przed kolejnym meczem - dodał Tsonga, który w III rundzie zagra z Marinem Ciliciem lub Gillesem Simonem.

Przed niekorzystną aurą zdołał uciec Kei Nishikori. Japończyk wygrał 6:1, 6:1, 7:6(3) z serbskim kwalifikantem, Dusanem Lajoviciem. - Cieszę się, że skończyłem jako pierwszy. Na szczęście było szybko, więc pomogłem swojemu organizmowi. W mojej opinii zagrałem niesamowicie. Przez pierwsze dwa sety byłem agresywny, dobrze serwowałem i grałem forhendem. To był świetny mecz i ja czuje się dobrze - nie krył zadowolenia oznaczony "16" Japończyk.

Niezwykłą batalię rozegrali Donald Young i turniejowa "24" Andreas Seppi. Tenisiści schodzili na przerwę przy remisie w setach 2-2, w decydującej partii pogromca Lleytona Hewitta z I rundy nie wykorzystał kilku szans break pointowych. I to Amerykanin, juniorski mistrz Australian Open z 2005 roku, wygrał ostatecznie 6:4, 2:6, 6:3, 4:6, 7:5, a w walce o 1/8 finału stanie naprzeciw Nishikoriego.

Australian Open, Melbourne (Australia)
Wielki Szlem, kort twardy (Plexicushion), pula nagród 33 miliony dolarów australijskich
czwartek, 16 stycznia

II runda gry pojedynczej mężczyzn:

Rafael Nadal (Hiszpania, 1) - Thanasi Kokkinakis (Australia, WC) 6:2, 6:4, 6:2
Roger Federer (Szwajcaria, 6) - Blaž Kavčič (Słowenia) 6:2, 6:1, 7:6(4)
Jo-Wilfried Tsonga (Francja, 10) - Thomaz Bellucci (Brazylia, Q) 7:6(6), 6:4, 6:4
Kei Nishikori (Japonia, 16) - Dušan Lajović (Serbia, Q) 6:1, 6:1, 7:6(3)
Donald Young (USA) - Andreas Seppi (Włochy, 24) 6:4, 2:6, 6:3, 4:6, 7:5

Program i wyniki turnieju mężczyzn

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

Ross Hutchins: Niesamowicie jest powrócić na kort

Lleyton Hewitt o Patricku Rafterze: Trenował podając piłki innym zawodnikom (wideo)

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×