- To nie jest żaden dramat - uspokajał nastroje po pierwszym dniu rywalizacji Szwajcarii z Kazachstanem Roger Federer. Jednak Helweci, którzy przed czterema laty sensacyjnie przegrali w Astanie 0-5, znów mogą zostać upokorzeni przez Kazachów, tym razem na własnym terenie, bowiem po trzech grach przegrywają 1-2. W sobotnim deblu Federer i Stanislas Wawrinka niespodziewanie przegrali 4:6, 6:7(5), 6:4, 6:7(6) z Andriejem Gołubiewem, który zastąpił Jewgienija Koroliewa, i Ołeksandrem Niedowiesowem.
Federer był pod wielkim wrażeniem postawy Gołubiewa. - Grał świetnie, był najlepszym tenisistą na korcie. Był bardzo pewny siebie, spokojny. Byłem pod wrażeniem jego gry. On zrobił różnicę - mówił słynny bazylejczyk. - Na trybunach panowała świetna atmosfera. Dla nas to bardzo bolesna porażka - dodał Wawrinki.
Powody do radości ma kapitan Kazachów, Dias Doskarajew, który jest dumny z postawy swoich tenisistów. - To wspaniałe uczucie. Mogę powiedzieć, że to jak sen, bo gramy przecież ze Szwajcarią na wyjeździe. Wawrinka był nerwowy, na nim była presja, a nasz chłopak Niedowiesow, wytrzymał ciśnienie. Prowadzimy 2-1, ale to nic nie znaczy. Niedziela będzie prawdziwym sprawdzianem dla nas. Mamy jeszcze dwie gry singlowe i wszystko może się zdarzyć - powiedział Kazach.
Choć Szwajcarzy znajdują się trudniejszym położeniu, wciąż są faworytami do awansu do półfinału. Jednak w niedzielnych grach singlowych nie mogą sobie pozwolić na potknięcie. - Nie jestem zaniepokojony tym, co się wydarzyło, Wiemy, że Kazachowie w ostatnich latach grali dobrze i tu też chcieli zabłysnąć. Mamy dobrych tenisistów, jesteśmy faworytami i możemy odwrócić losy rozgrywki, ale zdajemy sobie sprawę, że nie mamy już marginesu błędu. Jestem tym naprawdę podekscytowany - analizował Federer.
Francuzi podtrzymali swoje nadzieje na półfinał Grupy Światowej. Trójkolorowi niespodziewanie przegrywali po pierwszym dniu konfrontacji z osłabionymi Niemcami 0-2, ale w sobotę pewnie wygrali grę deblową. Michael Llodra i Julien Benneteau w czterech setach zwyciężyli z parą Andre Begemann / Tobias Kamke, który zastąpił bohatera piątku, Petera Gojowczyka.
Kapitan Francji, Arnaud Clement, podjął odważną decyzję, by w deblu zamiast Gaela Monfilsa wystąpił Benneteau, który w piątek gładko przegrał w trzech setach z Kamke. Jak się okazało, wybór Clementa okazał się znakomity, bo to właśnie Benneteau długimi momentami był najlepszym tenisistą na korcie. - Znam go bardzo i wiem, że był rozczarowany po piątkowej porażce. Wiem też, że jest wielkim tenisistą i nie wyobrażałem sobie innej reakcji z jego strony niż ta, którą pokazał dzisiaj - tłumaczył Clement, dla którego to drugi sezon w roli szefa francuskiej kadry.
Trójkolorowi wciąż są jednak w trudnej sytuacji. Aby wywalczyć promocję do 1/2 finału Pucharu Davisa, muszą wywalczyć dwa punkty w dwóch niedzielnych grach. W historii swoich daviscupowych występów Francja trzykrotnie wracała ze stanu 0-2 na 3-2, poprzednio w 1996 roku z Hiszpanią. - Będziemy walczyć, na pewno się nie poddamy - deklaruje Benneteau.
Sobota w Neapolu należała do Andy'ego Murraya. Tenisista z Dunblane najpierw wygrał przerwany w piątek w drugim secie pojedynek z Andreasem Seppim, a następnie razem z Colin Flemingiem wywalczył punkt w grze podwójnej, wygrywając 6:3, 6:2, 3:6, 7:5 z Simone Bolellim i Fabio Fogninim. Włochom nie pomogła nawet korekta składu, gdyż awizowanego do gry w deblu Paolo Lorenziego zastąpił Fognini.
- Musiałem dobrze serwować, bo on świetnie returnuje i dobrze gra z linii końcowej - oceniał mecz z Seppim Murray. - Łatwe punkty, które zdobywałem serwisem, pozwalały mi być agresywnym przy jego podaniu. Myślę, że słaby element jego gry, jego serwis nie jest zbyt trudny do przełamania - dodał.
Zachwycony postawą Murraya, który ma już na koncie 23 wygrane mecze w Pucharze Davisa, w tym 11 z rzędu, jest kapitan reprezentacji Zjednoczonego Królestwa Leon Smith. - To błogosławieństwo mieć w drużynie kogoś takiego, jak Murray. On jest wojownikiem, wielkim mistrzem o wiele wnosi do drużyny. Jego bilans w Pucharze Davisa jest niesamowity - mówił kapitan Brytyjczyków, którzy prowadzą 2-1 i są bliscy pierwszego od 1981 roku awansu do półfinału Grupy Światowej.
Francja - Niemcy 1:2, Palais Des Sports Jean Weille, Nancy (Francja)
ćwierćfinał Grupy Światowej, kort twardy w hali
piątek-niedziela, 4-6 kwietnia
Gra 1.: Julien Benneteau - Tobias Kamke 6:7(8), 3:6, 2:6
Gra 2.: Jo-Wilfried Tsonga - Peter Gojowczyk 7:5, 6:7(3), 6:3, 6:7(8), 6:8
Gra 3.: Michaël Llodra / Julien Benneteau - Andre Begemann / Tobias Kamke 6:1, 7:6(5), 4:6, 7:5
Gra 4.: Jo-Wilfried Tsonga - Tobias Kamke *niedziela od godz. 13:30
Gra 5.: Julien Benneteau - Peter Gojowczyk *niedziela
Włochy - Wielka Brytania 1:2, Tennis Club Napoli, Neapol (Włochy)
ćwierćfinał Grupy Światowej, kort ziemny
piątek-niedziela, 4-6 kwietnia
Gra 1.: Fabio Fognini - James Ward 6:4, 2:6, 6:4, 6:1
Gra 2.: Andreas Seppi - Andy Murray 4:6, 5:7, 3:6
Gra 3.: Simone Bolelli / Fabio Fognini - Colin Fleming / Andy Murray 3:6, 2:6, 6:3, 5:7
Gra 4.: Fabio Fognini - Andy Murray *niedziela od godz. 11:30
Gra 5.: Andreas Seppi - James Ward *niedziela
Szwajcaria - Kazachstan 1:2, Palexpo, Genewa (Szwajcaria)
ćwierćfinał Grupy Światowej, kort twardy w hali
piątek-niedziela, 4-6 kwietnia
Gra 1.: Stanislas Wawrinka - Andriej Gołubiew 6:7(5), 2:6, 6:3, 6:7(5)
Gra 2.: Roger Federer - Michaił Kukuszkin 6:4, 6:4, 6:2
Gra 3.: Roger Federer / Stanislas Wawrinka - Andriej Gołubiew / Ołeksandr Niedowiesow 4:6, 6:7(5), 6:4, 6:7(6)
Gra 4.: Stanislas Wawrinka - Michaił Kukuszkin *niedziela od godz. 13:30
Gra 5.: Roger Federer - Andriej Gołubiew *niedziela
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!