Podobnie jak Agnieszka Radwańska, Jerzy Janowicz nie miał wiele czasu, by świętować sukces w Pucharze Hopmana i wprost z Perth udał się do Sydney na turniej rangi ATP World Tour 250.
[ad=rectangle]
Łodzianin nie miał szczęścia w losowaniu. Już w I rundzie trafił na wielką nadzieję tenisa na Antypodach, zeszłorocznego wimbledońskiego pogromcę Rafaela Nadala i najlepszego tenisistę Australii 2014 roku, Nicka Kyrgiosa. Polak jednak pokazał znakomity tenis i wygrał w trzech setach po ponad dwugodzinnej batalii.
Nim tenisiści rozpoczęli swój pojedynek, musieli długo czekać aż aura się nad nimi zlituje. Nad Sydney padał deszcz i start spotkania został opóźniony niemal o dwie godziny.
Janowicz zaczął od podwójnego błędu serwisowego i już w pierwszym gemie musiał bronić się przed przełamaniem, lecz błyskawicznie przejął inicjatywę na korcie. Kyrgios nie miał recepty ani na serwis naszego reprezentanta, ani na potężne zagrania z głębi kortu. Łodzianin od stanu 1:1 zdobył pięć gemów z rzędu i wygrał partię otwarcia w imponującym stylu 6:1.
19-letni Kyrgios, który w ostatnich tygodniach zmagał się z kontuzją pleców, przez co musiał zrezygnować z udziału w Pucharze Hopmana, długo szukał odpowiedniego rytmu, ale w drugim secie wskoczył na właściwe tory.
W drugiej odsłonie obaj tenisiści podawali jak natchnieni. Gemy były krótkie, najczęściej zamykane w czterech lub pięciu punktach dla serwującego. Jedyną szansę na przełamanie, która zarazem była piłką setową, miał Kyrgios w dziesiątym gemie, lecz Janowicz obronił się morderczym forhendem po linii.
Ostatecznie o losach seta decydować musiał tie break, w którym główną rolę odgrywał serwis. Po serii 11. kolejnych wygranych punktów przez podających Polak wyszedł na prowadzenie 6-5, co oznaczało piłkę meczową, jednakże reprezentant gospodarzy wybronił się podaniem. Następnie 19-latek z Canberry po asie wyszedł na 7-6 i wówczas nerwy zawiodły Janowicza. Łodzianin popełnił podwójny błąd serwisowy, który oznaczał dla niego porażkę w całej partii.
Gdy w gemie otwarcia decydującej odsłony Janowicz musiał bronić się przed przełamaniem, można było obawiać się powtórki z sobotniej gry w finale Pucharu Hopmana z Johnem Isnerem, kiedy to Polak po zmarnowaniu swoich szans w tie breaku pierwszego seta, na początku drugiego został przełamany i przegrał mecz. Tym razem ten scenariusz nie został powtórzony, bo Janowicz obronił się podaniem.
W kolejnych gemach, tak jak w drugiej partii, obaj tenisiści pewnie wygrywali własne podania. Tymczasem w dziewiątym Janowicz został postawiony pod ścianą - musiał stawić czoła dwóm break pointom, ale wytrzymał napięcie, broniąc się forhendowym winnerem, a po chwili serwisem.
Na trybunach kortu Ken Rosewall Arena, mimo później pory, trwała prawdziwa wojna. Podobnie na trybunach, gdzie grupka polskich fanów starała się być głośniejsza od miejscowych kibiców. Gorący doping pomógł naszemu reprezentantowi w rozstrzygającym fragmencie meczu - tie breaku trzeciego seta,
Polak błyskawicznie wywalczył mini przełamanie, po czym podwyższył prowadzenie na 4-1. Kyrgios nie poddawał się, walczył do końca, choć dokuczały mu kurcze. Janowicz jednak z zimną krwią zbliżał się do zwycięstwa i wywalczył trzy piłki meczowe. Dwie pierwsze Australijczyk obronił, ale przy trzeciej po podaniu Janowicza trafił z returnu w siatkę. Gdy tenisiści schodzili z kortu, w Sydney wybiła godz. 1:07 czasu lokalnego.
1.15am but Jerzy #Janowicz takes the time to sign a few autographs after his win over #Kyrgios https://t.co/3JiSxuBFIp
— Apia Intl Sydney (@SydneyTennis) styczeń 13, 2015
W ciągu dwóch godzin i dwóch minut gry Janowicz posłał 14 asów (Kyrgios 17), popełnił sześć podwójnych błędów serwisowych, po trafionym pierwszym podaniu zdobył 83 proc. rozegranych punktów, ani razu nie został przełamany, sam uzyskał dwa breaki i łącznie zdobył 111 punktów, o dziesięć więcej od Australijczyka.
W II rundzie Janowicz zmierzy się z rozstawionym z numerem piątym Leonardo Mayerem. Pojedynek Polaka z Argentyńczykiem został wyznaczony na kort Grand Stand w środę jako drugi w kolejności od godz. 5:30 czasu polskiego.
Apia International Sydney, Sydney (Australia)
ATP World Tour 250, kort twardy, pula nagród 439,4 tys. dolarów
wtorek, 13 stycznia
I runda gry pojedynczej:
Jerzy Janowicz (Polska) - Nick Kyrgios (Australia) 6:1, 6:7(6), 7:6(5)
Zgryźliwe gratulacje dla JJa Czytaj całość