Australian Open: Serena Williams pewnym krokiem w 34. wielkoszlemowym półfinale

Amerykanka Serena Williams pokonała 6:2, 6:3 Brytyjkę Johannę Kontę i awansowała do półfinału wielkoszlemowego Australian Open.

W środę doszło do pierwszej konfrontacji Sereny Williams (WTA 2) z Johanną Kontą (WTA 9). Brytyjka miała serię dziewięciu z rzędu wygranych meczów (bilans setów 18-0), ale Amerykanka nie dała jej najmniejszych szans. Wiceliderka rankingu zwyciężyła 6:2, 6:3 i zameldowała się w 34. wielkoszlemowym półfinale w karierze, ósmym w Australian Open. Williams miała małe problemy w drugim secie, ale od 1:3 zdobyła pięć gemów z rzędu.

Konta zmarnowała break pointa na 2:1 w I secie, a w czwartym gemie oddała podanie, pakując bekhend w siatkę. Williams do końca utrzymała przewagę, a nawet ją powiększyła, bo sama jeszcze raz przełamała rywalkę. Przy 2:5 Brytyjka wyszła na 40-15, ale nie udało się jej poprawić wyniku. Świetny return dał wiceliderce rankingu piłkę setową. Set dobiegł końca, gdy Konta wyrzuciła forhend.

W drugim gemie II seta Konta od 0-40 zdobyła pięć punktów, popisując się m.in. świetną akcją przy siatce. Dla odmiany przy 1:1 Williams roztrwoniła prowadzenie 40-15. Amerykanka oddała podanie wyrzucając krosa forhendowego. Amerykanka odrobiła stratę w siódmym gemie. Pokazała świetną pracę w defensywie, odgrywając kilka potężnych piłek rywalki, a na koniec spokojnie dobiegła do dropszota i zakończyła akcję forhendem. Konta miała break pointa na 4:3, ale wyrzuciła return. Kombinacją głębokiego returnu i krosa bekhendowego Williams uzyskała przełamanie na 5:3. Po chwili utrzymała podanie do zera, mecz kończąc wygrywającym serwisem.

W trwającym 75 minut spotkaniu Williams zaserwowała 10 asów i zdobyła 23 z 26 punktów przy swoim pierwszym podaniu. Wiceliderka rankingu obroniła dwa z trzech break pointów, a sama wykorzystała cztery z ośmiu szans na przełamanie. Amerykance naliczono 25 kończących uderzeń i 21 niewymuszonych błędów. Konta mecz zakończyła z dorobkiem 11 piłek wygranych bezpośrednio i 22 pomyłek.

ZOBACZ WIDEO Ewa Brodnicka: to, co przeżyłam, było dla mnie dramatem

Konta chciała rozstrzygać wymiany jak najszybciej, ale była schematyczna, za mało było przemienności w jej zagraniach, i chaotyczna. Brytyjce brakowało cierpliwości, a Williams konsekwentnie ją punktowała. Amerykanka była lepsza w każdym elemencie, nawet w grze defensywnej dokonywała niesamowitych rzeczy. W drugim secie wiceliderce rankingu przytrafiła się chwila dekoncentracji, ale Konta grała zbyt statyczny tenis, aby to wykorzystać.

Statystyki meczu Williams - Konta
Statystyki meczu Williams - Konta

Williams pozostaje w grze o 23. wielkoszlemowy tytuł, co na liście wszech czasów pozwoliłoby jej wyprzedzić Steffi Graf i zostać samodzielną wiceliderką. Rekordzistką z 24 triumfami w imprezach tej rangi jest Margaret Smith Court. Serenę dzielą dwa zwycięstwo od wygrania Australian Open po raz siódmy (2003, 2005, 2007, 2009, 2010, 2015). Konta po raz drugi wystąpiła w wielkoszlemowym ćwierćfinału. Rok temu w Melbourne, będąc klasyfikowana pod koniec Top 50 rankingu, doszła do półfinału.

Jeśli Serena wygra Australian Open 2017, wróci na pozycję liderki rankingu. Konta może wypaść z Top 10. Tak się stanie, jeśli w Melbourne tytuł zdobędzie Venus Williams, która w półfinale zmierzy się z Coco Vandeweghe.

O finał Williams zagra w czwartek z rewelacją turnieju, Chorwatką Mirjaną Lucić-Baroni, z którą dwa razy zmierzyła się w XX wieku. W 1998 roku Amerykanka była górą w Sydney (3:6, 6:4, 7:5) i Wimbledonie (6:3, 6:0).

Australian Open, Melbourne (Australia)
Wielki Szlem, kort twardy (Plexicushion), pula nagród w singlu kobiet 15 mln dolarów australijskich
środa, 25 stycznia

ćwierćfinał gry pojedynczej:

Serena Williams (USA, 2) - Johanna Konta (Wielka Brytania, 9) 6:2, 6:3

Program i wyniki turnieju kobiet

Komentarze (13)
avatar
alhar2
26.01.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Johanna sprawiła mi wielki zawód, miałem nadzieję na bardziej wyrównany mecz, a tu taki klops. 
avatar
Pao
25.01.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Brawo Serena, siostry kończcie ten cyrk! 
avatar
Harry Brodnicky
25.01.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Zawiodłem się na Koncie. Oczekiwałem w miarę wyrównanego meczu, a tu kicha. Szkoda zarwanej nocy. 
avatar
woj Mirmiła
25.01.2017
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Najtrudniejszą chyba przeszkodę w drodze po tytuł Serena pokonała bardzo pewnie i jest zdecydowaną faworytką do końcowego triumfu, być może po siostrzanym finale z Venus :) 
avatar
Lovuś
25.01.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
No i fajnie. :)