Maciej Synówka: Urszula Radwańska jest w stanie wrócić do czołówki

Dominika Pawlik
Dominika Pawlik
Nauka tylko od zawodniczek czy brał pan udział również w szkoleniach organizowanych przez federacje?

Bardzo dużo kursów organizowanych jest przez PZT, mają mocne kursy i konferencje. ITF również je organizuje. Bywałem na nich, będąc czasami jednym z najmłodszych. Pozwoliła mi na to znajomość angielskiego, a także to, że byłem młody i chciałem się uczyć, trafiłem więc na konferencje na świecie i w Europie. To też dało dużą wiedzę. Miałem także przyjemność pracować w programie PZT Prokom, świetnie zorganizowanym, który kompleksowo obsługiwał zawodników. Był fizjoterapeuta, fizjolog, trener od przygotowania fizycznego, psycholog. Miałem to szczęście, że w wieku 25 lat już mogłem się uczyć od całego sztabu fachowców.

Czy obserwuje pan nadal swoje byłe podopieczne?

Tak, cały czas się je śledzi. Czasami jest tak, że kiedy pracujemy z danym zawodnikiem, to mamy na niego pomysł. Przebywając z nim za długo, długo myślimy o tym pomyśle, to tracimy taką świeżość patrzenia. Czasami jak się odchodzi od zawodnika, to widzi się wszystko z innego punktu widzenia.

Dobrze zna pan Urszulę Radwańską, która wraca po kontuzji, dłuższej przerwie i powoli odbudowuje ranking. Czy uda jej się wrócić do czołówki?

Jestem przekonany, że jest w stanie to zrobić. To bardzo pracowita zawodniczka, bardzo zdeterminowana, z ogromnym sercem do walki i do pracy. Jestem pewny, że jeżeli tylko zdrowie jej pozwoli, to wróci na najlepsze światowe korty.

W przypadku takiego powrotu po dłuższej przerwie dobrą drogą jest gra w małych turniejach ITF czy lepiej celować w imprezy z wyższą rangą?

Ciężko powiedzieć, to zależy od zawodnika. Dam przykład: kiedy zacząłem pracować z Coco, to mówiła, że chce grać na największych kortach. W związku z tym powiedzieliśmy sobie, że nawet mamy przebijać się przez eliminacje, to będziemy grać największe turnieje. Chcesz być najlepszy, to musisz w nich grać. Skoro masz być najlepszy, to zaczniesz przechodzić eliminacje. To była taka konsekwentna ścieżka, nie dawaliśmy sobie drugiej opcji, że gramy małe turnieje. To był przypadek Coco, ale każdy ma indywidualną ścieżkę i wszystko zależy od tego, co zawodnik potrzebuje.

Ten entuzjazm, typowe amerykańskie podejście zaprocentowało podczas US Open. Cztery Amerykanki w półfinałach.

Absolutnie. A propos śledzenia zawodników, niesamowicie jest oglądać byłą podopieczną, która robi takie wyniki. Z drugiej strony to też pokazuje, że my mieliśmy skok z rankingu 120. na 40. miejsce na świecie. Mnie też, jako młodemu trenerowi wydawało się, że z 40. na 20., to pójdzie tak samo - rok czasu. Jednak proszę zobaczyć, Coco pod moim okiem miała ranking 32, a zajęło jej 2,5 roku, żeby dojść do 16. miejsca, a więc złamać ten ranking o połowę. Ile to jest czasu i pracy! Wtedy jeszcze byłem młodym i niecierpliwym trenerem, wydawało mi się, że awansuje tak szybko, jak udało jej się przeskoczyć z rankingu 120., zaraz będzie 20., 10., a nawet pierwsza.

Wyniki na US Open oznaczają zmianę warty? Serena Williams pewnie jeszcze wróci na korty, ale będzie miała solidne rywalki.

To też pokazuje, że nie ma głównych bohaterek. Nie ma Sereny Williams, Marii Szarapowej, Wiktorii Azarenki. Numer jeden z zeszłego roku, czyli Andżelika Kerber, nieco obniżyła loty. To pozwala zawodniczkom, które są na drugim planie i nieco dalej w rankingu, rozwinąć skrzydła. Natomiast to nie zmienia faktu, że wszyscy bardzo ciężko pracują. Cały czas podkreślam, że w pierwszej setce nie ma słabych zawodniczek, a nawet i w Top 150. Jeżeli jest odpowiednia atmosfera, środowisko i sytuacja, to zawodniczki pokazują jak dobrze grają. Teraz widzieliśmy to podczas US Open.

Na ostatniej stronie przeczytasz o tym, czego brak polskim zawodnikom do wygrywania, a także co bywa ich największym problemem. 

Czy Urszula Radwańska wróci do Top 50 rankingu WTA?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×