Rafael Nadal numerem jeden na koniec sezonu 2017. Hiszpan znów zapisał się w historii

PAP/EPA / WILL OLIVER / Na zdjęciu: Rafael Nadal z trofeum za zajęcie pierwszego miejsca w rankingu ATP na koniec 2017 roku
PAP/EPA / WILL OLIVER / Na zdjęciu: Rafael Nadal z trofeum za zajęcie pierwszego miejsca w rankingu ATP na koniec 2017 roku

Rafael Nadal odebrał w niedzielę trofeum za zajęcie pierwszego miejsca w rankingu ATP na koniec 2017 roku. W poniedziałek Hiszpan rozpocznie rywalizację w londyńskich Finałach ATP World Tour.

W tym artykule dowiesz się o:

Rafael Nadal wieńczył wcześniej tenisowe zmagania na pierwszej pozycji w latach 2008, 2010 i 2013. W wieku 31 lat dokonał tego po raz czwarty w karierze i dzięki temu został najstarszym liderem rankingu ATP na koniec sezonu w historii męskich zawodowych rozgrywek.

- Jestem bardzo szczęśliwy - powiedział Hiszpan w krótkim wywiadzie podczas niedzielnej ceremonii. - To był dla mnie niesamowity rok i z pewnością marzyłem o tym, aby zakończyć sezon na pierwszej pozycji. To wiele do mnie znaczy, ale ten rok jeszcze się nie skończył - dodał.

Nadal zapewnił sobie pierwszą pozycję na koniec sezonu w zeszłym tygodniu w Paryżu. W 2017 roku wygrał wielkoszlemowe turnieje na kortach Rolanda Garrosa i US Open oraz był w finale Australian Open. Do tego był najlepszy w Monte Carlo, Madrycie, Barcelonie i Pekinie.

- Pierwsze miejsce na koniec sezonu jest niesamowitym osiągnięciem. Wymaga wysokich standardów, konsekwentności i wytrzymałości. W wieku 31 lat Rafa został najstarszym tenisistą, który tego dokonał. Po raz kolejny pokazał wielką determinację, ciężką pracę i pasję do tenisa. W imieniu ATP gratuluję mu fenomenalnego sezonu - powiedział szef ATP, Chris Kermode.

Nadal przystąpi w poniedziałek do rywalizacji w Finałach ATP World Tour. Hiszpan nie wygrał jeszcze kończącego sezon turnieju Masters. Jego pierwszym przeciwnikiem w Grupie Pete'a Samprasa będzie Belg David Goffin.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: woli karierę. Piękna narciarka znowu "do wzięcia"
[color=#000000]

[/color]

Komentarze (0)