Francuzi dla Pucharu Davisa zrobią wszystko. "Jesteśmy gotowi grać po pięć godzin każdego dnia"

Getty Images / Dean Mouhtaropoulos / Na zdjęciu: Jo-Wilfried Tsonga
Getty Images / Dean Mouhtaropoulos / Na zdjęciu: Jo-Wilfried Tsonga

Francja remisuje 1:1 z Belgią po pierwszym dniu rozgrywanego w Lille finału Pucharu Davisa. - Nie możemy zapominać, że to tylko jeden punkt. Jest 1:1 i teraz wszystko może się wydarzyć - powiedział lider gospodarzy, Jo-Wilfried Tsonga.

Pojedynek w Lille nie rozpoczął się po myśli gospodarzy. W pierwszej grze Lucas Pouille przegrał 5:7, 3:6, 1:6 z Davidem Goffinem. - Nie uważam, żebym rozegrał zły mecz - mówił na konferencji prasowej Francuz. - W pierwszym secie prezentowałem się dobrze. Kilka razy miałem pecha, a przy stanie 5:5 i 30-30 on posłał dwa świetne serwisy. Od drugiego seta zaczął grać na większym luzie i lepiej returnował, a w trzecim był wyraźnie lepszy - analizował 23-latek z Grande-Synthe.

Pouille był pod wrażeniem postawy rywala. - On jest w życiowej formie i gra najlepszy tenis w karierze. Czuje się pewny swoich umiejętności i ma zaufanie do własnej gry. Znamy się dobrze, często razem trenujemy, ale jeszcze nigdy nie widziałem go tak grającego. Chciałem go atakować, wywierać presję, ale on potrafił sobie radzić.

Do remisu doprowadził Jo-Wilfried Tsonga, który w drugiej grze wygrał 6:3, 6:2, 6:1 ze Steve'em Darcisem. - Jestem bardzo szczęśliwy, że doprowadziłem do remisu, zwłaszcza że wychodziłem na kort przy trudnej sytuacji. Dlatego doprowadzenie do remisu jest dla nas bardzo ważne. Wykonałem swoje zadanie, ale nie możemy zapominać, że to tylko jeden punkt. Jest 1:1 i teraz wszystko może się wydarzyć - powiedział Tsonga.

- Obie piątkowe gry były bardzo podobne - mówił natomiast kapitan Trójkolorowych Yannick Noah. - David rozegrał bardzo dobry mecz i był o wiele lepszy od Lucasa, który nie miał wiele do powiedzenia. Taki sam scenariusz miał mecz Jo ze Steve'em. Uważam, że 1:1 po piątkowych grach to logiczny wynik.

ZOBACZ WIDEO: Polska sędzia robi furorę w zagranicznych mediach. "Niektórzy mi się oświadczają"

W sobotę zostanie rozegrana gra deblowa. W ekipie francuskiej pierwotnie do występu są wyznaczeni Richard Gasquet i Pierre-Hugues Herbert, lecz nie jest to ostateczna decyzja. - Z wyborem wstrzymamy się do ostatniej chwili. Mam pewien pomysł, który musimy wspólnie omówić - powiedział Noah.

- Jesteśmy tu, bo mamy cel. Chcemy dać z siebie wszystko i wygrać Puchar Davisa. Aby to zrobić, jesteśmy gotowi grać po pięć godzin każdego dnia. Dlatego jeśli kapitan poprosi mnie, żebym wystąpił w deblu, zgodzę się - dodał Tsonga.

Komentarze (2)
avatar
Allez
25.11.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Sam Goffin nie wygra Belgom tytulu. Niestety Darcis jest w slabszej formie niz poprzednio, nie da rady Tsondze. Decyduje wiec debel, a ten wlasnie dal ciala, przegrywajac podanie na 3.seta. 
avatar
Allez
25.11.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Oczywiscie to tylko taki humbug. David po orce w Masters zagranej z niedomagajacym lewym kolanem nie jest w stanie zagrac trzech wyczerpujacych meczow z rzedu.
A Bemelmans R i De Loore chyba
Czytaj całość