Finał turnieju ATP w Indian Wells był starciem dwóch najlepszych tenisistów ostatnich tygodni. Roger Federer notował serię 17 kolejnych wygranych pojedynków i w tym roku nie zaznał jeszcze smaku porażki. Juan Martin del Potro był niepokonany od dziesięciu spotkań. Jasne więc było, że w niedzielę zwycięska passa któregoś z tych dwóch wielkich mistrzów dobiegnie końca.
Dla Federera był to 147. finał w karierze (więcej, 164, ma jedynie Jimmy Connors). W finale imprezy rangi ATP Masters 1000 wystąpił po raz 47., co jest rekordem. Del Potro z kolei rozgrywał swój 32. finał. Dla Argentyńczyka był to także czwarty mecz o trofeum Masters 1000. Wszystkie poprzednie (w 2009 roku w Montrealu oraz w 2013 w Indian Wells i w Szanghaju) przegrywał.
Faworytem tego pojedynku był Szwajcar, ale lepiej rozpoczął Argentyńczyk. Del Potro w piątym gemie w imponującym stylu, do zera, przełamał podanie przeciwnika i wyszedł na prowadzenie 3:2. Tej przewagi już nie stracił, wygrywając pierwszego seta 6:4.
W drugiej partii do przełamania nie doszło, choć Federer miał je na wyciągniecie ręki. W dziesiątym gemie Szwajcar wywalczył dwa break pointy, będące jednocześnie piłkami setowymi. Obu jednak nie wykorzystał, a Del Potro obronił podanie i wyrównał na 5:5. Ostatecznie o losach tej odsłony decydować musiał tie break.
Rozstrzygająca rozgrywka toczyła się po myśli Federera, który wyszedł na prowadzenie 6-3 i wywalczył trzy piłki setowe. Dwie pierwsze Del Potro obronił, a przy trzeciej Szwajcar posłał asa. Wydawało się, że set dobiegł końca, lecz Argentyńczyk poprosił o challenge. Analiza komputerowa wykazała, że piłka wyleciała w aut. Zdenerwowany Federer musiał posyłać drugi serwis i także przestrzelił. Zamiast końca partii, był więc remis 6-6, a tenisista z Bazylei nie ukrywał frustracji.
Zdenerwowanie Federera wzrosło, gdy nie wykorzystał również czwartej szansy na zwieńczenie seta, a następnie Del Potro uzyskał meczbola. Argentyńczyk jednak też zmarnował swoją okazję, następnie przegrał dwa kolejne punkty i dramatyczny tie break padł łupem Szwajcara w stosunku 10-8.
Tak, jak w drugim secie Federer nie ukrywał frustracji, tak w trzeciej partii wrażenie poddenerwowanego sprawiał Del Potro. Tenisista z Bazylei wykorzystał gorszą postawę rywala i w dziewiątym gemie wywalczył przełamanie. Szwajcar miał wówczas wszystko w swoich rękach - serwował, aby wygrać pojedynek. Nastąpił jednak kolejny zwrot. Argentyńczyk obronił trzy piłki meczowe, wypracował przełamanie i tym sposobem wrócił do gry.
Tie break ostatniego seta wydawał się być wymarzonym zwieńczeniem tego wyśnionego spektaklu. Tymczasem okazał się rozgrywką stojącą pod znakiem błędów Federera. Szwajcar nie kontrolował swojej gry. Nie dość, że popełnił dwa podwójne błędy serwisowe, to jeszcze mylił się w uderzeniach z linii końcowej. Del Potro błyskawicznie objął prowadzenie 5-0, następnie 6-1, by po chwili cieszyć się ze wspaniałego triumfu.
Dla Del Potro to pierwszy w karierze tytuł rangi ATP World Tour Masters 1000. Ogółem Argentyńczyk wywalczył swoje 22. mistrzostwo w głównym cyklu, w tym drugie w obecnym sezonie (na początku marca zwyciężył w imprezie w Acapulco).
Federer natomiast nie obronił tytułu i nie odniesie rekordowego, szóstego, zwycięstwa w imprezie BNP Paribas Open. Dla Szwajcara to także pierwsza porażka w tym roku. Notował serię 17 kolejnych wygranych spotkań od początku rozgrywek.
BNP Paribas Open, Indian Wells (USA)
ATP World Tour Masters 1000, kort twardy, pula nagród 7,972 mln dolarów
niedziela, 18 marca
finał gry pojedynczej:
Juan Martin del Potro (Argentyna, 6) - Roger Federer (Szwajcaria, 1) 6:4, 6:7(8), 7:6(2)
Program i wyniki turnieju mężczyzn
ZOBACZ WIDEO Ogrom sytuacji i trudna przeprawa PSG w Nicei [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]