Ostatnie dwa tygodnie były dla Novaka Djokovicia bardzo intensywne. Serb przyjechał do Rzymu jako świeżo upieczony mistrz zawodów w Madrycie. Do tego na Foro Italico solidnie przegonili go po korcie Argentyńczycy Juan Martin del Potro i Diego Schwartzman. W niedzielnym finale "Nole" nie grał swojego najlepszego tenisa, co wykorzystał broniący tytułu Rafael Nadal. Choć Hiszpan miał zmęczonego przeciwnika, to utrudnił sobie zadanie.
W pierwszym secie Djoković nie miał nic do powiedzenia. Nadal mocno uderzał piłkę z forhendu, doskonale kontrował, lepiej poruszał się po korcie i szybko uzyskał przewagę. Był bardziej wypoczęty od Serba, któremu nie wychodziły skróty i inne zagrania. Nic więc dziwnego, że numer jeden światowego rankingu ani razu nie utrzymał podania w premierowej odsłonie. W takich okolicznościach doszło do niecodziennego wydarzenia, bowiem po raz pierwszy w historii ich konfrontacji zdarzyło się, aby set zakończył się wynikiem 6:0.
Mimo bolesnej porażki w partii otwarcia Djoković nie załamał się. Gdy na początku drugiego seta utrzymał podanie, otrzymał gromkie brawa od publiczności, która przybyła na Foro Italico z nadzieją na emocjonujące spotkanie. Serb miał nawet w czwartym gemie break pointa, ale w momencie zagrożenia Nadal posłał świetny forhend. Przy stanie po 3 "Nole" znalazł się w opałach, jednak wyszedł z 0-40. Po kolejnej zmianie stron znów uratował serwis i pozostał w grze. Teraz role się odwróciły, a w 10. gemie Hiszpan zapłacił za marnowanie szans. Od stanu równowagi dwukrotnie wyrzucił piłkę w aut i w efekcie przegrał seta 4:6.
ZOBACZ WIDEO: Adam Małysz: Kiedy słuchałem Włodzimierza Szaranowicza, miałem łzy w oczach
W trzeciej partii powtórzyła się sytuacja z premierowej odsłony. Nadal miał inicjatywę na korcie, ale w przeciwieństwie do drugiego seta był w stanie wykorzystać swoje szanse. Pierwsze przełamanie uzyskał już w gemie otwarcia i jeszcze przed następną zmianą stron mógł prowadzić, lecz Djoković wygrał podanie. Uczynił to zresztą po raz ostatni w tym meczu, bowiem Hiszpan nie zwalniał tempa i postarał się o przełamania w piątym i siódmym gemie. Dzięki temu po dwóch godzinach i 25 minutach wygrał ostatecznie 6:0, 4:6, 6:1.
Nadal poprawił ciągle niekorzystny bilans spotkań z Djokoviciem na 26-28 i sięgnął po pierwsze trofeum w obecnym sezonie i zarazem 81. w karierze. Hiszpan po raz dziewiąty zwyciężył w Rzymie. Wcześniej uczynił to w sezonach 2005, 2006, 2007, 2009, 2010, 2012, 2013 i 2018. Dzięki wygranej w międzynarodowych mistrzostwach Włoch Rafa wywalczył 34. tytuł w imprezie rangi ATP Masters 1000 i został samodzielnym liderem klasyfikacji wszech czasów. "Nole", który starał się o piąte zwycięstwo na Foro Italico, ma 33 trofea rangi ATP Masters 1000 i 74 w głównym cyklu.
Nadal obronił tytuł w singlu, a w deblu zeszłoroczny sukces powtórzyli Juan Sebastian Cabal i Robert Farah. Rozstawieni z "trójką" Kolumbijczycy rozgromili oznaczoną szóstym numerem parę Raven Klaasen i Michael Venus 6:1, 6:3. To ich drugie trofeum w obecnym sezonie, bowiem wcześniej byli najlepsi w Barcelonie. Jako para wygrali już 13 tytułów. Indywidualnie Cabal ma ich o jeden więcej od rodaka (14-13), ponieważ w 2017 roku triumfował jeszcze wspólnie z Treatem Hueyem w Los Cabos.
Internazionali BNL d'Italia, Rzym (Włochy)
ATP World Tour Masters 1000, kort ziemny, pula nagród 5,207 mln euro
niedziela, 19 maja
finał gry pojedynczej:
Rafael Nadal (Hiszpania, 2) - Novak Djoković (Serbia, 1) 6:0, 4:6, 6:1
finał gry podwójnej:
Juan Sebastian Cabal (Kolumbia, 3) / Robert Farah (Kolumbia, 3) - Raven Klaasen (RPA, 6) / Michael Venus (Nowa Zelandia, 6) 6:1, 6:3
Zobacz także:
Rzym: Kubot i Melo przegrali nocny bój o finał
Genewa: awaryjne zastępstwo Alexandra Zvereva
Ceglanym Supermanem Nadaliusz był zdecydowanie w czasach swojej największej dominacji i w optymalnym zdrowiu, ale to czas przeszły, niestety.
No cóż, w większo Czytaj całość
Rafa był nie do pokonania dzisiaj!