W sobotę, kiedy Hubert Hurkacz w Winston-Salem zdobył pierwszy w karierze tytuł w głównym cyklu, Jeremy Chardy dopiero wznowił tenisowe treningi po urazie lewej kostki. Do ich meczu I rundy US Open 2019 w lepszym nastroju przystąpił więc Polak, ale po zakończeniu pojedynku powody do radości miał jedynie Francuz, który zwyciężył 3:6, 6:3, 6:7(6), 6:1, 6:4.
- Po trzeciej partii, w której miałem setbole, czułem frustrację - mówił Chardy w rozmowie z dziennikiem "L'Equipe". - Ale powiedziałem sobie, że to minie i że muszę kontynuować grę. Na początku czwartego seta przełamałem go. Trudno było mi potwierdzić tego breaka i wygrać kolejny gem serwisowy, ale kiedy to mi się udało, reszta potoczyła się bardzo szybko.
W II rundzie, w środę, Francuz zmierzy się z rozstawionym z numerem 23. Stanem Wawrinką. - To on będzie faworytem - ocenił Chardy. - Ale rozegrałem bardzo dobry pierwszy mecz i na kolejny wyjdę z taką samą intencją - dodał.
Zobacz także - US Open: Roger Federer i Stan Wawrinka stracili po secie. Odpadł Fabio Fognini
ZOBACZ WIDEO Tokio 2020. Awans na igrzyska jest, pora na wymarzony medal? "Nikogo się nie boimy. Czujemy się mocni"