W zeszłym roku tenisista z Wrocławia ze zmiennym szczęściem startował w eliminacjach do obu turniejów. W Tokio przegrał już w I rundzie kwalifikacji, ale w Szanghaju awansował do głównej drabinki. W meczu pierwszej fazy chińskiej imprezy lepszy od niego po trzysetowym pojedynku był Koreańczyk Hyeon Chung.
Teraz Hubert Hurkacz zajmuje 35. miejsce w rankingu ATP i nie musi się martwić o planowanie startów. Po III rundzie zawodów w Montrealu i tytule zdobytym w Winston-Salem nasz reprezentant ma pewne miejsce w głównej drabince obu powyższych turniejów.
W Tokio (ranga ATP World Tour 500, 30 września - 6 października) zagra w tym roku także Serb Novak Djoković. "Nole" regularnie występował w tym czasie w Pekinie, ale tym razem wybrał japońską stolicę. To oczywiście w ramach przygotowań do igrzysk olimpijskich. Z kolei w Szanghaju (ranga ATP World Tour Masters 1000, 7-13 października) zaprezentuje się cała światowa czołówka.
Hurkacz zakończył występ w wielkoszlemowym US Open 2019 na I rundzie. Pięciosetowa porażka z Francuzem Jeremym Chardym była efektem zmęczenia po świetnym starcie w Winston-Salem i braku czas na regenerację.
Zobacz także:
US Open: świetne występy Rafaela Nadala i Nicka Kyrgiosa
US Open: Sloane Stephens i Swietłana Kuzniecowa za burtą
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Legia krok od fazy grupowej Ligi Europy. Kadra na el. Euro 2020 powołana [cały odcinek]