- Biodro boli i uniemożliwia mi poruszanie się po korcie. Nie mogę serwować, nie mogę nawet wykonać skrętu, co w tenisie jest poważnym problemem. W takich okolicznościach nie ma nawet sensu rozmawiać o tym spotkaniu - mówił Tomas Berdych czeskim dziennikarzom po porażce z Amerykaninem Jensonem Brooksbym.
Kontuzja biodra jest bardzo bolesnym doświadczeniem dla reprezentanta naszych południowych sąsiadów, który miał nadzieję odzyskać dawny blask. - Sporo temu poświęciłem tego lata i byłem przekonany, że podczas US Open będę w stanie coś pokazać. Gdybym przybył do Nowego Jorku w charakterze widza, to najprawdopodobniej przyjąłbym to spokojniej.
Finalista Wimbledonu 2010 i były czwarty tenisista świata zajmuje obecnie 98. miejsce w rankingu ATP. Nie chce się jasno wypowiadać na temat przyszłości, ale ma świadomość, że może już nie zagrać w 2020 roku. - Potrzebuję miejsca w piątej dziesiątce, aby grać w dużych turniejach. Po występie w US Open 2019 mam świadomość, że może to nie zadziałać - wyznał Czech.
Berdych planuje teraz występy w turniejach ATP World Tour 250 na kortach twardych w Petersburgu i Zhuhai. Niewykluczone, że jeśli stan zdrowia nie poprawi się, to za kilka tygodni podejmie decyzję o ostatecznym zawieszeniu rakiety na kołku.
Zobacz także:
US Open: świetne występy Rafaela Nadala i Nicka Kyrgiosa
US Open: Sloane Stephens i Swietłana Kuzniecowa za burtą
ZOBACZ WIDEO: Tour de Pologne 2019. Amatorzy jak prawdziwi kolarze. Liczba uczestników robi wrażenie