W ciągu kilkunastu lat spędzonych na zawodowych kortach Agnieszka Radwańska wygrała 20 turniejów głównego cyklu. Triumfowała w kończących sezon 2015 Mistrzostwach WTA, była w finale Wimbledonu 2012 oraz wspięła się na drugie miejsce w rankingu WTA. Krakowianka zdecydowała się zawiesić rakietę na kołku w listopadzie 2018 roku.
W rozmowie dla "Playboya" najlepsza polska tenisistka wszech czasów opowiedziała o swoich początkach ze sportem. Ona i jej młodsza siostra Urszula musiały ciężko pracować, aby zaistnieć na światowych kortach. - Jeśli ktoś jest zmęczony, albo mu się nie chce, albo znowu go boli głowa, to znaczy, że się nie nadaje. Owszem, my też pewnie nieraz wymyślałyśmy sobie różne rzeczy. Pobudka o piątej - trening, szkoła, trening. Nieraz byłam strasznie przemęczona. Ale nie było zmiłuj! - wyznała.
Karierę Radwańskiej prowadził początkowo jej ojciec Robert, jednak z czasem ich relacje na korcie pogorszyły się. Krakowianka zdecydowała, że jej szkoleniowcem zostanie Tomasz Wiktorowski. - Temperament taty doprowadził mnie do miejsca, gdzie byłam, gdzie jestem. Ale z drugiej strony na drodze było mnóstwo rzeczy, z którymi ja nie powinnam mieć nic wspólnego. Mieszał politykę z tenisem, co nie powinno mieć miejsca. Absolutnie chciał kontrolować wszystko, o wszystkim decydować - stwierdziła była druga rakieta świata.
Zobacz także:
Danił Miedwiediew potrzebuje odpoczynku. Nie zagra w Moskwie
Ismaning: Karol Drzewiecki i Szymon Walków pokonani w deblu
ZOBACZ WIDEO: Dostawca murawy na PGE Narodowy zrugał Kamila Glika. "To oburzające"