Tenis. ATP Auckland: Hubert Hurkacz wygrał z Feliciano Lopezem. Podniósł się po niesamowitym tie breaku

Hubert Hurkacz ze stratą seta zameldował się w półfinale zawodów ASB Classic 2020 na kortach twardych w Auckland. W czwartkowym pojedynku polski tenisista po raz drugi w karierze okazał się lepszy od Feliciano Lopeza.

Marcin Motyka
Marcin Motyka
Hubert Hurkacz Getty Images / Fiona Goodall / Na zdjęciu: Hubert Hurkacz
Hubert Hurkacz pozostaje niepokonanym singlistą w 2020 roku. Po trzech wygranych meczach w ATP Cup i dwóch w turnieju ATP w Auckland odniósł szóste z rzędu zwycięstwo, w ćwierćfinale imprezy ASB Classic 2020 pokonując Feliciano Lopeza. Jednak ta wygrana przyszła mu zdecydowanie najtrudniej.

Hurkacz w początkowej fazie meczu serwował niczym maszyna. Początkowe trzy gemy przy własnym podaniu wygrał do zera, a przy stanie 3:2 wywalczył breaka. Później wprawdzie sam oddał serwis, lecz w dziesiątym gemie ponownie przełamał Lopeza, przy piłce setowej popisując się fantastycznym returnem.

Obaj tenisiści pokazywali grę na najwyższym poziomie. Świetnie serwowali, byli agresywni, w wymianach wykorzystywali całą geometrię kortu i często atakowali przy siatce. Chętniej do przodu ruszał Lopez, lecz Hurkacz także wielokrotnie pojawiał się w tej strefie placu gry, dzięki czemu kibice mogli podziwiać niezwykle efektowne wymiany, złożone nie tylko z zagrań z linii końcowej, ale i z wolejów, skrótów oraz lobów.

W drugiej odsłonie nie doszło do żadnego przełamania i o wszystkim decydować musiał tie break. W rozstrzygającej rozgrywce Hurkacz prowadził już 5-1, a następnie 6-3 i miał trzy meczbole, ale Lopez nie zamierzał się poddawać. Obronił szanse dla przeciwnika i wyrównał na 6-6. Do stanu 11-11 Polak nie wykorzystał sześciu meczboli, a Hiszpan zmarnował dwie piłki setowe. Wówczas 38-latek z Madrytu wykonał dwie fantastyczne akcje przy siatce, zdobył dwa punkty i w efekcie wygrał całą partię.

Wielu znawców tenisa mawia, że w tym sporcie najważniejsza jest sfera mentalna. Że trzeba zapominać o niepowodzeniach i koncentrować się na tym, co nadejdzie. I Hurkacz w czwartek zaprezentował właśnie takie podejście. Po przegranym secie i niewykorzystanych meczbolach trzecią partię rozpoczął najlepiej jak mógł - od przełamania.

Lopez zaciekle walczył o odrobienie straty, ale Hurkacz wygrywał kolejne gemy przy własnym serwisie i zbliżał się do zwycięstwa. Ostatni gem ponownie był testem mentalnym dla Polaka. Wrocławianin przegrywał 15-30, lecz zdobył dwa kolejne punkty, co dało mu meczbola, przy którym posłał asa.

Pojedynek trwał dwie godziny i 11 minut. W tym czasie Hurkacz zaserwował 11 asów, jeden raz został przełamany, wykorzystał trzy z dziesięciu break pointów oraz łącznie zdobył 106 punktów, o 11 więcej od przeciwnika.

O miejsce w finale ASB Classic Hurkacz powalczy ze swoim dobrym znajomym, Benoitem Paire'em. Polak pokonał Francuza w zeszłorocznym pojedynku o tytuł w Winston-Salem, a jesienią wspólnie występowali w deblu w turniejach rozgrywanych w Azji. Ich pojedynek odbędzie się w piątek jako drugi w kolejności od godz. 5:00 naszego czasu na głównej arenie.

ASB Classic, Auckland (Nowa Zelandia)
ATP Tour 250, kort twardy, pula nagród 532,6 tys. dolarów
czwartek, 16 stycznia

ćwierćfinał gry pojedynczej:

Hubert Hurkacz (Polska, 6) - Feliciano Lopez (Hiszpania) 6:4, 6:7(11), 6:4

Czytaj także:
Australian Open: Mecz z Rogerem Federerem na widoku Huberta Hurkacza
Australian Open: Iga Świątek i Magda Linette poznały rywalki

ZOBACZ WIDEO Konrad Dąbrowski idzie w ślady ojca. Na naszych oczach rośnie olbrzymi talent
Czy Hubert Hurkacz awansuje do finału?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×