Koronawirus. Lleyton Hewitt poparł Dominika Thiema. Uważa, że projekt funduszu pomocy dla tenisistów wymaga korekt

Getty Images / Chris Hyde / Na zdjęciu: Lleyton Hewitt
Getty Images / Chris Hyde / Na zdjęciu: Lleyton Hewitt

Lleyton Hewitt poparł Dominika Thiema i także nie podoba mu się projekt funduszy pomocy dla niżej notowanych tenisistów. Australijczyk uważa, że program wymaga zmian, a dystrybucja środków pieniężnych od zawodników jest niesprawiedliwa.

W tym artykule dowiesz się o:

Sprawa funduszu pomocy dla niżej notowanych tenisistów podzieliła środowisko. Według projektu do graczy klasyfikowanych poniżej 250. miejsca w rankingu ATP ma trafić 4 miliony dolarów. Na kwotę mają się złożyć m.in. zawodnicy z czołowej "100" klasyfikacji singlistów i "20" deblistów.

Jako pierwszy te założenia podważył Dominic Thiem. - Występowałem na poziomie ITF Futures i widziałem grających tam zawodników, którzy nie angażują się w sport w 100 proc. Wielu z nich jest nieprofesjonalnych. Nie rozumiem, dlaczego miałbym im dać pieniądze - powiedział Austriak, za co został mocno skrytykowany.

W obronie Thiema stanął Lleyton Hewitt. - Znam Dominika i doskonale wiem, co miał na myśli. On nie ma problemu, by przekazać swoje pieniądze na organizacje i instytucje, które tego potrzebują. Jednak to, co zostało przedstawione, jest całkowicie nieproporcjonalne - mówił dwukrotny mistrz wielkoszlemowy i były lider rankingu, cytowany przez dziennik "The Age".

ZOBACZ WIDEO: Polska medalistka olimpijska pomaga seniorom w czasie epidemii. "Jeździliśmy i pytaliśmy, kto jakiej pomocy potrzebuje"

Hewitt porównał przykłady swojego rodaka Jamesa Duckwortha i Novaka Djokovicia. Australijczyk zajmuje 83. lokatę w klasyfikacji, w tym roku na korcie zarobił 121,3 tys. dolarów, a na rzecz fundusz miałby przekazać 5 tys. Z kolei Djoković, aktualnie najlepszy singlista świata, w obecnym sezonie zainkasował już 4,41 mln dolarów, a jego darowizna wynosiłaby 30 tys. Zdaniem 39-latka z Adelajdy jest to niesprawiedliwy podział.

- Nie ma sensu wymagać od chłopaków z okolic 100. miejsca, aby dali pieniądze tym, z którymi rywalizowali, by znaleźć się w Top 100. James bardzo ciężko pracował i zrobił wszystko, aby wejść do najlepszej "100". Zainwestował w to mnóstwo pieniędzy i teraz, kiedy jego wysiłek zaczyna się spłacać, jest zmuszony oddać pewną kwotę tym, którzy nie próbowali tak mocno jak on - przedstawił swój punkt widzenia Hewitt.

- Wszyscy spotkaliśmy tenisistów z niższych poziomów, którzy nie pracują wystarczająco mocno i nie starają się dawać z siebie 100 proc., aby wydobyć maksimum ze swojego potencjału i zrobić postęp - dodał obecny kapitan reprezentacji Australii.

Czołowi tenisiści chcą pomóc niżej notowanym zawodnikom. Dołożą się także Polacy

Źródło artykułu: