Bywają tenisiści, którzy uprawiają ten sport, choć go nie lubią. Najsłynniejszym przykładem jest Andre Agassi, który swoją nienawiść do odbijania piłki na korcie znakomicie opisał w autobiografii "Open". Zostanie zawodowym tenisistą nie było również marzeniem Marata Safina.
- Nigdy nie lubiłem grać w tenisa - wyjawił Safin w rozmowie z ESPN. - Nie dawało mi to frajdy, czułem za to presję i obowiązek. Zmuszono mnie do gry. Moim marzeniem było zostanie piłkarzem. Tenis był wbrew mojej woli.
Moskwianin na korcie słynął z wybuchowego temperamentu i łamania rakiet. - Łamałem mniej więcej 80 rakiet rocznie. Od 1998 roku grałem rakietami Heada. Chłopcy z firmy byli dla mnie bardzo tolerancyjni. Złamałem 1055 rakiet. Wyliczyli to i była to dla mnie niespodzianka, bo nie wiedziałem, ile rakiet zniszczyłem.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: popis Huberta Hurkacza. Trafił idealnie
Duże osiągnięcia odniosła też siostra Rosjanina, Dinara, która trzykrotnie zagrała w wielkoszlemowych finałach i zajmowała pozycję liderki rankingu WTA. Jej karierę przerwały problemy zdrowotne.
- Podziękowania należą się mojej mamie, która była tenisistką i dotarła do półfinału Rolanda Garrosa juniorek, a potem została trenerką. Wychowała dwoje numerów jeden. To prezent dla niej. Musi być najszczęśliwszą matką na świecie - podkreślił Safin.
Mimo niechęci do tenisa, Safin odniósł wiele sukcesów. Wygrał dwa turnieje wielkoszlemowe (US Open 2000 i Australian Open 2005), był liderem rankingu ATP oraz z reprezentacją Rosji dwukrotnie wywalczył Puchar Davisa (2002 i 2006). Jako pierwszy Rosjanin trafił również do Tenisowej Galerii Sław. Jednak wielu znawców tenisa twierdzi, że mógł osiągnąć jeszcze więcej.
Roger Federer myśli o nowym sezonie. Tenisista wskazał swoje cele na 2021 rok