W poniedziałek Magdalena Fręch (WTA 174) stoczyła wyrównany dwusetowy bój z Łesią Curenko, lecz nie wykorzystała swoich szans w obu partiach. Ukrainka zwyciężyła 7:6(7), 7:6(2) i to ona zameldowała się w głównej drabince Prague Open 2020.
Mimo porażki w decydującej fazie kwalifikacji łodzianka mogła jeszcze dostać się do turnieju głównego jako "szczęśliwa przegrana". Po wycofaniu się Fiony Ferro, Dajany Jastremskiej i Darii Kasatkiny w drabince pojawiły się aż trzy wolne miejsca.
Dopiero we wtorek dokończono eliminacje. W ostatnim pojedynku Rumunka Elena-Gabriela Ruse pokonała w trzech setach Niemkę Tamarę Korpatsch. Kilka minut później dolosowano kwalifikantki oraz "szczęśliwe przegrane". W tym drugim gronie znalazła się Fręch.
Tym samym Polka jeszcze we wtorek zagra w I rundzie zawodów w Pradze. Jej przeciwniczką będzie notowana o jedną pozycję wyżej w rankingu WTA Ruse. Obie panie zgromadziły po 360 punktów w światowej klasyfikacji. Rumunka wygrała poprzedni mecz z łodzianką, zwyciężając ją 7:6(5), 7:6(5) podczas turnieju ITF w belgijskim Koksijde w 2016 roku.
Co ciekawe, do głównej drabinki turnieju w czeskiej stolicy nie dostała się Korpatsch. Niemka była jedyną rozstawioną tenisistką w finale eliminacji, lecz nie wygrała decydującego meczu z Ruse, ani nie znalazła się w gronie "szczęśliwych przegranych".
Czytaj także:
Kitzbuehel: Hubert Hurkacz na liście zgłoszeń
Frances Tiafoe opowiedział, jak przeszedł zakażenie koronawirusem
ZOBACZ WIDEO: Lotos PZT Polish Tour. Paula Kania-Choduń: Tenis w końcu sprawia mi przyjemność