W niedzielę Dominic Thiem wywalczył życiowy sukces. W finale US Open 2020 pokonał 2:6, 4:6, 6:4, 6:3, 7:6(6) Alexandra Zvereva i zdobył pierwszy w karierze wielkoszlemowy tytuł.
Za architekta sukcesu Austriaka uznaje się jego trenera, Nicolasa Massu. Ale sporo w tym zasług również Güntera Bresnika, który wziął pod Thiema pod opiekę szkoleniową, gdy nowy mistrz US Open miał osiem lat. Jednak w zeszłym roku w bardzo złej atmosferze mężczyźni zakończyli współpracę. - Gdyby nie ja, Dominic grałby w futuresach - powiedział wówczas Bresnik. - Gdy skarży się na brak respektu, powstaje pytanie, czy podlega pewnej megalomanii i czy nie brakuje mu szacunku do mojej osoby i mojego ojca - odpowiedział Thiem.
Mimo zakończenia współpracy, Bresnik wciąż śledzi występy byłego podopiecznego. - Kluczowe było to, jak poradził sobie w sytuacji, gdy przegrał dwa pierwsze sety. Zrobiło to na mnie wrażenie. Pokazał te niezwykłe cechy, które miał już, gdy był nastolatkiem. To był występ godny mistrza - ocenił niedzielny mecz na łamach "Kuriera".
ZOBACZ WIDEO: US Open. Wojciech Fibak o dyskwalifikacji Novaka Djokovicia: To mogą być historyczne konsekwencje dla tenisa
Tuż po złożeniu gratulacji szkoleniowiec... podał rodzinę Thiema do sądu. O sprawie poinformował "Der Standard". 59-latek z Wiednia odmówił komentarza, czego dotyczy pozew.
"Proszę o zrozumienie faktu, że na razie nie będę się do tego odnosił. Skoncentrowanie się na tej sprawie byłoby brakiem szacunku dla wybitnego występu Dominika w Nowym Jorku. To powinno być w zainteresowaniu mediów i nic więcej " - napisał w oświadczeniu.
Z otoczenia Thiema do pozwu odniósł się ojciec i drugi trener tenisisty, Wolfgang. - To naprawdę mnie smuci. Byłem dobrym przyjacielem Guentera. Teraz jesteśmy od siebie tak daleko, że nas pozwał. To nieprzyjemna sytuacja - powiedział.
Jeszcze w maju Bresnik wyjawił, że chce naprawić relację z Thiemem. - Nie mam problemu ze stwierdzeniem, że się myliłem i wygłaszałem bardzo głupie komentarze, które jeszcze wszystko pogarszały - mówił wówczas. Wydarzenia z kilku ostatnich dni z pewnością w tym nie pomogą.
Boris Becker pod wrażeniem występu Dominika Thiema. "Nazywam go Houdinim tenisa"