Prezydent Aleksander Kwaśniewski pojawił się u Beaty Lubeckiej w poniedziałkowym programie "Gość Radia ZET".
Dziennikarka zagadnęła go o wyczyny Igi Świątek w Paryżu, która w wielkim finale pewnie ograła Sofię Kenin 6:4, 6:1.
Ten przyznał, że bardzo przeżywał finałowy pojedynek. - Spokojny nie byłem, bo przeciwniczka była bardzo dobra i bardziej doświadczona. Początek był świetny, potem przyszło wyrównanie i to był ten moment zdenerwowania - przyznał.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niesamowity pech kolarza! Prowadził w wyścigu, ale... wylądował w krzakach
- Obawiałem się, że Iga za szybko uwierzyła, że to zwycięstwo ma już załatwione. Później grała jednak fenomenalnie. Naprawdę narodziła się gwiazda - dodał.
Kwaśniewski wychwalał 19-latkę. - Wszystko wygrała bez straty seta. Iga była świetnie przygotowana i zmotywowana. Ma talent poparty pracą i myśleniem. W tenisie sama praca i talent nie wystarczą. Tutaj potrzebna jest głowa i ona wyraźnie ma tą głowę do wygrywania - mówił Kwaśniewski.
Były prezydent RP zauważa, że przed Świątek kolejne trudne dni i wyzwania. - Teraz musi się zderzyć z zainteresowaniem medialnym i z presją. Mam nadzieję, że dobrze zareaguje i nie przesadzi z aktywnością. Nie chciałbym, żeby przez najbliższe tygodnie "wyskakiwała z lodówki czy pralki" - komentuje Kwaśniewski.
Zwraca również uwagę, że ważne będą kolejne występy 19-latki. - Iga powinna potwierdzić, że jest w światowej czołówce. Nie musi wygrywać, ale nie powinna odpadać we wczesnych rundach. Wtedy będzie pewność, że mamy zawodniczkę na lata - dodaje.
Prezydent nie ma wątpliwości, że o nazwisku Świątek będzie głośno. Martwi się z kolei... jak będzie ono wymawiane. - Nie wiem jak będą wymieniać to nazwisko, ale na pewno będą je mocno kaleczyć. Iga już stała się rozpoznawalna, a jak potwierdzi sukcesy przez kolejne lata, to może stać się słynna - zakończył Kwaśniewski, dodając, że tenisem interesują się przecież miliardy ludzi.
Prezydent dodał, że Polska ma również innych wielkich sportowców, jak Anita Włodarczyk czy Kamil Stoch, jednak ich dyscypliny nie mają aż tak dużego grona odbiorców i to jest właśnie przewaga Świątek w drodze do rozpoznawalności jej nazwiska na poziomie... być może nawet Roberta Lewandowskiego.
Zobacz także:
Iga Świątek 17. rakietą świata po Roland Garros. Spadek Magdy Linette
Niezwykłe osiągnięcie Igi Świątek. Polka dołączyła m.in. do Marii Szarapowej