Hubert Hurkacz kontynuuje wspaniały marsz przez turniej ATP w Miami. Po wyeliminowaniu Denisa Kudli, Denisa Shapovalova, Milosa Raonicia i Stefanosa Tsitsipasa w piątek Polak pokonał 6:3, 6:4 notowanego na ósmym miejscu w rankingu Andrieja Rublowa, dzięki czemu wywalczył awans do finału.
- Uważam, że każdy mój mecz tutaj był bardzo trudny. Jestem podekscytowany, że udało mi się przejść przez te wszystkie pojedynki - powiedział podczas konferencji prasowej, cytowany przez atptour.com.
Dla wrocławianina to debiutancki awans do finału turnieju rangi ATP Masters 1000. Został pierwszym polskim finalistą imprezy tej rangi w singlu od listopada 2012 roku, gdy w decydującym spotkaniu w Paryżu wystąpił Jerzy Janowicz.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niesamowity pech bramkarza. Zobacz, co się stało
- Myślę, że mam swój moment - podkreślił. - Po prostu próbuję i oczywiście bardzo cieszę się z tego, gdzie jestem. Teraz wraz z trenerem postaramy się jak najlepiej przygotować na ostatni mecz.
W finale Hurkacz zmierzy się z innym debiutantem na tym poziomie turnieju Masters 1000, 19-letnim Jannikiem Sinnerem. Będzie to ich pierwszy pojedynek, ale Polak dobrze zna Włocha dzięki wspólnym występom w deblu.
- W poprzednim turnieju, w Dubaju, zagraliśmy razem w deblu. Teraz zmierzymy się w finale Masters 1000, więc to będzie fajny mecz - powiedział tenisista z Wrocławia.
- Jannik to wspaniała osoba. Uważam, że jest spokojny i wyluzowany, do tego jest dobrym człowiekiem. Żartujemy ze sobą. Jesteśmy dobrymi przyjaciółmi, więc życzę mu wszystkiego najlepszego - dodał.
Mecz Hurkacza z Sinnerem zostanie rozegrany w niedzielę.
Największy tenisowy turniej w Ameryce Południowej odwołany przez pandemię COVID-19