Kosmiczna uczta w finale Wimbledonu! Sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie

PAP/EPA / NEIL HALL / Na zdjęciu: Elise Mertens i Su-Wei Hsieh, mistrzynie Wimbledonu 2021 w deblu kobiet
PAP/EPA / NEIL HALL / Na zdjęciu: Elise Mertens i Su-Wei Hsieh, mistrzynie Wimbledonu 2021 w deblu kobiet

Finał debla kobiet w Wimbledonie 2021 był kosmicznym widowiskiem obfitującym w zwroty akcji. Swój trzeci tytuł w Londynie wywalczyła Tajwanka Su-Wei Hsieh.

Nierozstawione Weronika Kudermetowa i Jelena Wiesnina w ćwierćfinale i półfinale Wimbledonu obroniły łącznie siedem piłek meczowych. W finale Rosjanki miały dwa meczbole, ale obeszły się smakiem. Tytuł zdobyły Su-Wei Hsieh i Elise Mertens, które przegrywały 3:6, 3:5, aby zwyciężyć 3:6, 7:5, 9:7. Dla Tajwanki jest to trzeci triumf w londyńskiej imprezie.

W I secie Hsieh i Mertens z 1:3 wyrównały na 3:3, ale w końcówce zdecydowanie osłabły. W trzech ostatnich gemach zdobyły tylko dwa punkty. Kudermetowa nie odstawała poziomem od utytułowanej Wiesniny. Rosjanki lepiej serwowały i returnowały, brylowały na linii końcowej i imponowały refleksem przy siatce. Bardzo dobrze zmieniały kierunki i regulowały tempo wymian.

W II partii kapitalnie returnująca Wiesnina zaliczyła przełamanie na 3:2. Przy 5:4 serwowała po triumf, ale uległa nerwom. Pierwszą piłkę meczową zmarnowała wyrzucając bekhend. Drugą obroniła Hsieh kapitalnym wolejem. Ostatecznie doszło do przełamania za sprawą akcji ze znakomitym returnem Mertens i pewnym wykończeniem przy siatce Tajwanki. Nastąpił zwrot akcji za sprawą grającej jak w transie Belgijki. Set dobiegł końca, gdy w 12. gemie Wiesnina wyrzuciła woleja.

ZOBACZ WIDEO: "Prosto z mistrzostw". Wszystko jasne! Anglia w finale Euro 2020! [CAŁY ODCINEK]

W III partii trwała zażarta wymiana ciosów pokazująca piękno debla. Były efektowne returny, ostre wymiany ze zmianami kierunków i rytmu oraz wyśmienite akcje przy siatce. Dwoma kapitalnymi wolejami Hsieh uzyskała dwa break pointy na 5:3. Do przełamania doszło, gdy w szeregach Rosjanek zabrakło porozumienia i Wiesnina wpakowała forhend w siatkę. To nie był koniec emocji w tym fantastycznym widowisku, bo sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie. Genialnym returnem Kudermetowa pokusiła się o odrobienie straty.

W 11. gemie Hsieh wyszła z opresji i utrzymała podanie po obronie dwóch break pointów. Przy 6:6 Wiesnina zaliczyła przełamanie wyśmienitą kombinacją głębokiego returnu i drajw woleja. W kluczowym momencie Rosjankom zabrakło skutecznego returnu i zdecydowania przy siatce. W 14. gemie dwa wyborne woleja zaprezentowała Tajwanka. Pomyliła się za to Wiesnina i na tablicy pojawił się wynik 7:7. Końcówka należała do Hsieh i Mertens, które od 6:7 wywalczyły trzy kolejne gemy. Bohaterką ostatniej akcji została Tajwanka, która popisała się forhendem.

W trwającym 2,5 godziny meczu Hsieh i Mertens zdobyły 57 z 79 punktów przy swoim pierwszym podaniu. Tajwanka i Belgijka zostały przełamane pięć razy, a same wykorzystały sześć z 10 break pointów.

Wiesnina, która wróciła po przerwie macierzyńskiej, pozostaje z trzema wielkoszlemowymi tytułami. Wygrała Roland Garros 2013, US Open 2014 i Wimbledon 2017 razem z Jekateriną Makarową. W Londynie po raz czwarty wystąpiła w finale (także w 2010 i 2015). Najlepszym wielkoszlemowym wynikiem Kudermetowej był do tej pory półfinał US Open 2020.

Hsieh ma teraz na swoim koncie trzy tytuły w Wimbledonie zdobyte z trzema różnymi partnerkami. Pierwszy wywalczyła z Shuai Peng (2013), a po drugi sięgnęła razem z Barborą Strycovą (2019). Poza tym Tajwanka może się jeszcze pochwalić triumfem w Rolandzie Garrosie 2014. Mertens wygrała trzeci wielkoszlemowy turniej, po US Open 2019 i Australian Open 2021 (oba z Aryną Sabalenką).

The Championships, Wimbledon (Wielka Brytania)
Wielki Szlem, kort trawiasty, pula nagród 35 mln funtów
sobota, 10 lipca

finał gry podwójnej kobiet:

Su-Wei Hsieh (Tajwan, 3) / Elise Mertens (Belgia, 3) - Weronika Kudermetowa (Rosja) / Jelena Wiesnina (Rosja) 3:6, 7:5, 9:7

Zobacz także:
WTA Praga: Urszula Radwańska o krok od głównej drabinki. Czeska juniorka nie miała szans
Cykl ITF: Weronika Falkowska weszła na wyższy poziom. Piotr Matuszewski z innym partnerem

Komentarze (4)
avatar
obywatel x
11.07.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Rzadko oglądam debla, bo to taki trochę tenisowy bilard, ale mnie z kolei cieszy bardzo triumf E. Martens, gdyż lubię jej styl gry, a wygrana S. Hsieh dlatego, że nobilituje I. Świątek, która w Czytaj całość
avatar
steffen
11.07.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dobry meczyk. I cieszy mnie że Hsieh, którą bardzo lubię, zdobyła kolejny tytuł :) W Paryżu się nie udało, bo w przedwczesnym finale na drodze stanęły TekTekBoomki ;) 
avatar
Józef Czaszkiewicz
10.07.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Piłkami, które zepsuła (po błędach własnych) Viesnina to można by wypełnić kilka spotkań deblowych! Czytaj całość