Jannik Sinner świetnie radzi sobie w turnieju ATP w Wiedniu. W trzech rozegranych meczach Włoch nie stracił seta. W piątek pokonał 7:5, 6:1 Caspera Ruuda i awansował do półfinału.
- Myślę, że w tym meczu niewiele było rytmu i długich wymian - mówił, cytowany przez atptour.com. - Dobrze serwowałem, szczególnie w ważnych momentach. Cieszę się, że kontrolowałem swoje emocje. Powiedziałbym, że to było dobre spotkanie.
Włoch jest niepokonany w hali od 11 meczów. - Podczas ostatnich występów w hali czułem się dobrze. Oczywiście, widać to po wynikach, ale każdy mecz jest inny. Muszę być skoncentrowany. Mam w głowie cel i oczywiście dochodzi presja, ale tenis to gra mentalna i myślę, że podchodzę do tego we właściwy sposób - zaznaczył.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: takiego widoku zupełnie się nie spodziewała. "Co one robią?"
Dzięki awansowi do 1/2 finału Erste Bank Open 20-latek z San Candido w poniedziałek zadebiutuje w czołowej "10" rankingu ATP. Co więcej - w klasyfikacji ATP Race wyprzedził Huberta Hurkacza i teraz to on wirtualnie zajmuje ostatnią pozycję dającą kwalifikację do ATP Finals. Ale wie, że w perspektywie walki o bilet do Turynu jeszcze wiele może się zmienić.
- Wiedziałem, że w przypadku zwycięstwa w piątek wejdę do pierwszej "10" i wyprzedzę Hurkacza w rankingu Race. Pojawiła się presja, ale najważniejsza jest wydajność, a ta była świetna. Jeśli chodzi o ATP Finals, to o wszystko zagramy w przyszłym tygodniu w Paryżu - stwierdził.
Nim Sinner zagra w Paryżu, czeka go półfinał w Wiedniu. W sobotę zmierzy się w nim z Francesem Tiafoe'em. - Cieszę się, że wystąpię w półfinale. To wielki turniej, więc mam nadzieję, że zagram dobrze - powiedział.
Dzień sensacji w Petersburgu. Trzech najwyżej rozstawionych za burtą