Przegrana w pierwszym meczu nie przekreśla jeszcze szansy na końcowy sukces. Iga Świątek od porażki z Marią Sakkari rozpoczęła zmagania w Guadalajarze. Przed nią jeszcze starcia z Aryną Sabalenką i Paulą Badosą.
Wojciech Fibak wskazał przyczynę wyniku meczu z udziałem Polki w warunkach panujących w Meksyku. - Bardzo jej współczuję, bo cały czas widziałem, że chce, stara się, szuka, walczy. Znam ten ból. Niestety w tych warunkach, na dużej wysokości, wszystko wygląda inaczej niż na nizinach - powiedział w "Przeglądzie Sportowym".
Świątek kolejny grupowy mecz rozegra w nocy z soboty na niedzielę (czasu polskiego) z Sabalenką. - Na pewno można z Białorusinką wygrać, tylko trzeba teraz odpowiednio zareagować i na pewne kwestie zwrócić bardziej uwagę - podkreślił Fibak. - Musi grać przez środek i mniej ryzykować - dodał.
Byłemu tenisiście nie podoba się miejsce rywalizacji. Uważa, że taka impreza nie powinna być rozgrywana w Guadalajarze. - WTA popełniła gruby błąd, że zorganizowała ten turniej w takich warunkach. Kibice oglądają mecze z masą błędów, tenisistki nie potrafią się zaadaptować do okoliczności, z którymi na do dzień w ogóle się nie stykają. Iga musi walczyć dalej. Nic nie zostało stracone - zapewnił.
W Turynie w finałach ATP zagra Hubert Hurkacz. - Miedwiediew jest lepszym wariantem niż rywalizacja z Djokoviciem. W rywalizacji z Daniiłem te doświadczenia są lepsze, zwycięskie. Mamy wiedzę, jak wygrać. Kluczowy będzie mecz ze Zverevem. Berrettini nie będzie moim zdaniem tak groźny jak na Wimbledonie. Hala to nie jest jego matecznik - ocenił Fibak.
Czytaj też:
Walka na całego w Meksyku. Kolejna emocjonująca bitwa Garbine Muguruzy
Apel eksperta do psycholog Igi Świątek. "Obiema rękami się pod tym podpisuję":
ZOBACZ WIDEO: Koniec piłki nożnej, jaką znamy? Robert Lewandowski nie wróży dobrej przyszłości