W czwartek Hubert Hurkacz przegrał w meczu ostatniej szansy z Alexandrem Zverevem 2:6, 4:6. W partii otwarcia Niemiec błyskawicznie wyszedł na 4:0 i kontrolował losy seta. Z kolei w drugiej odsłonie reprezentant naszych zachodnich sąsiadów postarał się o jedno przełamanie. Dzięki temu to on wystąpi w półfinale Turnieju Mistrzów.
- Na pewno "Sascha" dobrze grał i dobrze serwował. Nie wszedłem w mecz tak, jak zazwyczaj mi się to udaje. Nie był to najlepszy start, pewnie jeden ze słabszych, jakie miałem. Ale cieszę się bardzo z tego, że później wróciłem do gry w drugim secie - powiedział "Hubi" dziennikarzom.
Wcześniej najlepszy obecnie polski tenisista przegrał w trzech setach z Rosjaninem Daniłem Miedwiediewem 7:6(5), 3:6, 4:6 oraz doznał gładkiej porażki z rezerwowym Włochem Jannikiem Sinnerem 2:6, 2:6.
ZOBACZ WIDEO: Tym wideo gwiazda sportu podbija internet. Co za umiejętności!
- Ten turniej zacząłem dobrze, ale potem po prostu nie grałem wystarczająco dobrze. Czasem tak się zdarza. Na pewno dostanie się do niego, granie z najlepszymi zawodnikami i występ w ATP Finals to ogromne przeżycie, duże doświadczenie, wielka nauka i motywacja. Żałuję, że turniej się potoczył tak, jak się potoczył, ale i tak cieszę się, że tu byłem - wyznał.
Mimo niepowodzenia w Turnieju Mistrzów Hurkacz ma powody do zadowolenia, bo w 2021 roku osiągnął wiele wspaniałych rezultatów. Wygrał zawody ATP Masters 1000 w Miami, był w półfinale wielkoszlemowego Wimbledonu i jako drugi polski singlista (po Wojciechu Fibaku) zakwalifikował się do ATP Finals.
- Uważam, że był to wspaniały sezon. Wiele się nauczyłem, co było dla mnie bardzo ważne. Ulepszenia, które wprowadziłem, dały mi możliwość bycia i rywalizowania tutaj. Uczę się, nad czym jeszcze mam pracować. Fajnie jest mieć wiele rzeczy do poprawienia w swojej grze. Mój return i forhend to rzeczy, nad którymi chcę pracować - zakończył 24-latek z Wrocławia.
Czytaj także:
Znakomita przemiana i historyczna wygrana dla Norwegii
Novak Djoković jest już pewny swego