W sobotę Ashleigh Barty po raz drugi w karierze spotkała się z Igą Świątek na zawodowych kortach. W maju ubiegłego roku pokonała Polkę w imprezie WTA 1000 na mączce w Madrycie. Teraz okazała się od niej lepsza w półfinale zawodów WTA 500 w Adelajdzie.
- Byłam w stanie zadbać o własne gemy serwisowe. Dobrze radziłam sobie w większości gemów Igi, co jest ważne, gdy grasz z kimś, kto potrafi dominować przy pierwszym uderzeniu. Czułam, że jestem w stanie wywierać na niej presję i zmusić do rozgrywania częstszych wymian - powiedziała po meczu Australijka (cytat za WTA).
- Iga jest oczywiście w stanie opanować sytuację na korcie i odebrać możliwość pozycjonowania. Dlatego jak tylko miałam okazję, to starałam się przejąć inicjatywę. Znalazłam właściwy balans, aby móc biegać, poruszać się po korcie i neutralizować. Byłam w stanie kreować swoim forhendem, co jest czymś dobrym - dodała liderka klasyfikacji WTA, która pokonała Świątek 6:2, 6:4.
Barty awansowała do finału turnieju w Adelajdzie i może powtórzyć sukces z 2020 roku. Na jej drodze stanie Kazaszka Jelena Rybakina. - Cieszę się, że radzę sobie dobrze w Australii. To miejsce, w którym chcę grać swój najlepszy tenis. Chcę sobie stwarzać możliwość walki o tytuły w Australii. To bardzo ekscytujące móc zacząć sezon przed rodzimą publicznością - przyznała faworytka gospodarzy.
Czytaj także:
Rewelacja zatrzymana. O tytuł w Adelajdzie zagrają najwyżej rozstawieni
Rafael Nadal powalczy o tytuł. Niespodziewany przeciwnik w finale
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Messi na parkiecie? Nie porywa