Mocne słowa ekspertki skierowane w kierunku krytyków Igi Świątek
Iga Świątek odpadła w półfinale Australian Open po porażce z Danielle Collins. Polka nie zagrała wybitnego meczu, lecz sam awans do tego etapu turnieju jest wielkim sukcesem. Sporo kibiców to doceniło, ale była też grupa, która tego nie zrobiła.
- Powiem wprost, że jeśli ktoś jest w stanie kwestionować półfinał turnieju wielkoszlemowego w wykonaniu polskiej singlistki bądź singlisty, to jest raczej niespełna rozumu. Turniej wielkoszlemowy jest najważniejszą imprezą dla tenisistów, więc półfinał to wielki sukces. W Polsce najwyraźniej nie wszyscy potrafią to docenić, a pamiętajmy, że w grze pojedynczej do półfinałów Wielkiego Szlema dochodziło łącznie tylko czterech reprezentantów Polski - mówi nam Joanna Sakowicz-Kostecka, była tenisistka, obecnie trenerka i ekspertka Canal+ Sport.
Danielle Collins na mecz półfinałowy z Igą Świątek wyszła bojowo nastawiona. Amerykanka miała praktycznie tylko jeden kryzys w pierwszym secie, ale poza tym wykorzystywała słabości Polki. Świątek miała za sobą trzygodzinne spotkanie z Kaią Kanepi i zmęczenie było widocznie szczególnie przy serwisie.
ZOBACZ WIDEO: Grzegorz Krychowiak zmieni dyscyplinę?! Do sieci trafiło wymowne wideo- W serwisie Igi tkwią spore rezerwy. Jeżeli organizm jest zmęczony, to trudno jest wygenerować odpowiednią moc, aby wykonać dobry serwis. Szczególnie tyczy się to pierwszego podania. W momencie, kiedy dana zawodniczka jest zmęczona, to nogi nie współdziałają i pojawia się niestabilność w elemencie serwisu - podkreśla Sakowicz-Kostecka.
Danielle Collins nie pozwoliła Idze Świątek na zbyt wiele, choć był pewien moment w pierwszym secie, kiedy wydawało się, że Polka jest w stanie odwrócić jego losy. - Jak Iga przegrywała 4:5, to liczyłam po cichu, że jest w stanie wyrównać wynik. Szybko jednak moje marzenia zostały zweryfikowane, po tym, jak Collins zaczęła serwować. Amerykanka była dzisiaj świetnie dysponowana. Od kwietnia minionego roku rzadko zawodzi, kiedy wróciła do gry po operacji endometriozy - dodaje ekspertka Canal+ Sport.
28-latka imponuje formą podczas Australian Open. W nagrodę jest już w finale i w najbliższym rankingu WTA będzie zajmować 10. miejsce. O wygranie turnieju rozgrywanego w Melbourne będzie jej jednak piekielnie trudno. Collins zmierzy się bowiem z Ashleigh Barty.
- Danielle Collins musiałaby zagrać jeszcze dwa razy lepiej niż z Igą, jeśli chce myśleć o pokonaniu Ashleigh Barty. Liderka światowego rankingu jest niewiarygodnie mocna, ma olbrzymi wachlarz zagrań. Barty w finale będzie faworytką i ma argumenty, by pokonać Collins - kończy Sakowicz-Kostecka.
Czytaj także:
"Nigdy nie widziałam, by ktoś tak zdominował Igę". Była gwiazda tenisa zdumiona
W sieci wrze po tym, co zrobił sztab Igi Świątek
Mecze Igi Świątek oglądaj w CANAL+ oraz w serwisie canalplus.com
-
Torn Zgłoś komentarz
Jest bardzo młoda. To przecież tylko 20 lat. Ma unikalny talent, ale też jest tylko człowiekiem. Ma fantastyczną bazę wyjściową do doskonalenia swych umiejętności. -
49tdek Zgłoś komentarz
jakimi zawodniczkami dość często przegrywa! -
Zygmunt1709 Zgłoś komentarz
Nic dodac,Iga miala malo czasu na odpoczynek ale i tak jest Wielka dziekuje za piekne chwile -
AndrzejWolmark Zgłoś komentarz
Najlepsza Polska tenisistka, jeśli ktoś ją krytykuje to ciekawe czy sam cokolwiek osiągnął.....Ha ha -
Iw Zgłoś komentarz
Jeszcze wygra nie jednego szlema. Zakładam, że Wiktorowski nie planuje wygrywanie szlemów za dziesięć czy ileś tam lat a narazie czwarte rundy -
Iw Zgłoś komentarz
tenisistek może tylko marzyć by mieć takie osiągnięcia. A przy tym pamiętajmy, że to dopiero początek jej kariery tenisowej. Przestańmy więc narzekać i cieszmy się z półfinału i czwartej lokaty w rankingu. A od tego co poprawić w grze jest jej sztab i napewno będą nad tym pracować. I tak jest już lepiej, bo nie jest to już ta rozdygotana i przerażona Iga z drugiej połowy tamtego roku, ale walcząca i chcąca wygrać zawodniczka. Ma dziewczyna potencjał i jeśli będzie pracować i opanuje emocje to będzie tylko lepiej (mam nadzieję) -
fulzbych vel omnibus Zgłoś komentarz
po przegraniu pierwszego seta i to w starciu z renomowanymi przeciwniczkami. Brak natomiast przełomu jeśli chodzi o nadmiernie eksplozywne kosztujące wiele energii fetowanie niektórych wygranych piłek. Ogólnie jest jednak widoczny postęp. ;-) -
Jan Pyszniak Zgłoś komentarz
wiary w zwycięstwo. -
fannovaka Zgłoś komentarz
Po prostu Iga nie miala czasu zeby zregenerowac sily na czas co Collins po prostu wykorzystala ale w meczu z Barty to ona dostanie lanie -
Gekon Zgłoś komentarz
poprzedniego meczu, że jest faworytką itp brednie. Zrobili z gęby d#pę. Pompowali, pompowali i buuuuuuuum! Klasyka polskiego dziennikarstwa sportowego przed jakimś wydarzeniem. Zero chłodnej kalkulacji. Chora mentalność i ulanska fantazja. Z szablami na czołgi i niech w sercu radość będzie. Tymczasem rozum uległ dewastacji i dziennikarze z niego nie korzystają. Iga wygra jeszcze nie jeden mecz, ale i nie jeden przegra. To jest sport. Po co to pompowanie? Macie za to płacone? -
El93 Zgłoś komentarz
L.Armstrong też był chory (zaatakowany układ rozrodczy i to jak poważnie, no to niby był "rak") Po leczeniu ileż to razy triumfował w "Tour de France"???... -
Tom. Zgłoś komentarz
samą osobowością... A do tego być może zabrakło Idze paliwa jak wtedy Adze z Cebulką ;) -
Tom. Zgłoś komentarz
;) >>> Radwańska 4×, Świątek 2x, Hurkacz 1x i Janowicz 1x, thats all. To jest 8 razy w całej historii polskiego tenisa, z tego 2 razy była tam już Iga. Mając 20 lat.